- Nie będę protestować - zaśmiałam się. Odwróciłam się do niego. Staliśmy bardzo blisko siebie. Patrzyłam w jego oczy. A on w moje. Cudowne uczucie..
- Ekheem. - odsunęłam się do niego.
- Może spcer wieczorem? - zapytał.
- Chętnie - uśmiechnęłam się do niego.
- Wpadę o dziewiątej - powiedział i wyszedł. Miałam wrażenie że czuł się urażony tym jak odeszłam od niego przed chwilą. Eh. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Do wieczora jakoś zleciało. Rozległ się dźwięk dzwonka. Pobiegłam otworzyć. Ale nikogo nie było. Pod drzwiami leżała róża. Poniosłam ją i się uśmiechnąłam a zza rogu wyszedł Robert.
- Cześć - uśmiechnął się do mnie
- Cześć - spojrzałam na niego. - Wstawie tylko do wazonu i idziemy - wstawiłam baardzo szybko i wyszłam do niego. - Możemy iść - uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Szliśmy wzdłóż mostu. Samochody jeździły i było dość głośno. Wiatr rozwiewał mi włosy na wszystkie strony.
- Czym się zajmujesz? Ale tak na co dzień - zapytałam z ciekawością.
- Dużo imprezuję - spojrzał na mnie.
- Musimy kiedyś razem - uśmiechnęłam się
- No , nie masz wyjścia - przyznał. Przeszliśmy cały most. Poszliśmy w stronę lasu. Usiedliśmy na jakimś kamieniu. Most pięknie się świecił. Było romanycznie.
- Zimno się zrobiło - przyznałam.
- Przytulic Cie ? - zapytał i nie czekając na odpowiedz przytulił mnie do siebie. Wtuliłam się w niego.
- Od razu lepiej - uśmiehnęłam się. Spojrzałam w jego oczy. Patrzył się na mnie cały czas. Zauważyłam, że miał podkrążone oczy. Ale i tak był przystojny. Delikatnie się do niego uśmiechnęłam. Patrzeliśmy sobie w oczy. Nie wiem co, ale coś sprawiło, że bardzo chciałam go pocałować. Nie panowałam nad tym. Nachylił się nade mną i pocałował mnie w usta. Myślałam, że zemdleję. To było coś pięknego. Całowaliśmy się przez chwilę. Spojrzałam w jego oczy. Potem na usta. Miał ostro zakończone zęby.. Jak... Wampir? Zamknęłam oczy i otworzyłam. Już ich nie było. Pewnie mi się przewidziało. Napewno. Usmiechnęłam się do niego i jeszcze raz go namiętnie pocałowałam..
KOMENTOWAC <3