minęły 2 miesiące, zmieniło się tak wiele, ale nie mam dzisiaj ochoty na jakieś wielkie wywody
jest dobrze, będzie lepiej, i lepiej i lepiej i jeszcze lepiej!
teraz tylko pełne skupienie, bo czeka mnie chyba największe wyzwanie życia,
najbliższe 3 tygodnie to będzie jakaś masakra teksańską piłą mechaniczną, ale nie poddaję się, walczymy do samego końca!
chyba nigdy treningi i takie mega zmęczenie nie przynosiło mi tyle radości :)
dziękuję wam wszystkim, jesteście cudowni :]
ciężka praca się opłaca, efekty widać!
więc pozostaje teraz wiara i trzymanie kciuków!
btw. I NEED SUMMER!