kolejna bezsenna noc, kolejne przemyślenia
Mam ochotę zrobić wiele rzeczy, może to byłby jakiś stopień wewnętrznego oczyszczenia, a może nie, nie wiem jeszcze czym mam na tyle odwagi żeby spróbować.
Nie chce udawać, że nie ciepie, albo raczej że nie cierpiałam, bo nie będę się z nowu okłamywać, jakoś dawałam radę tkwić w swojej bajce przez te pare miesięc a jak później przyszło co do czego to zmierzenie się z brutalną rzeczywistością było jak uderzenie z zaskoczenia prosto w twarz, krzesłem. Dochodzę do wniosku, że nie potrafie żyć w niezgodzie z ludźmi, i zawsze szukam takiego wyjścia żeby wszyło na dobre dla obu stron.
Między nami zaszło zbyt dużo, już się z tym pogodziłam, i mam świadomość że sama doprowadziłam do tego że nigdy więcej nie będzie tak jak dawniej, mimo wszystko jestem ci wdzięczna za wiele rzeczy, bo wyciągnęłam porządną życiową lekcję i mój mały świat wartości troszkę się pozmieniał, chyba na lepsze.
Co nas nie zabije to nas wzmocni :)
Teraz wiele życiowych "misji", ogarniamy się, bierzemy dupke w troczki i do roboty :)
LONDON BABY! in 5 months! :)