Pozbierałam się i poszłam się przebrać. Próbowałam nie myśleć o tym wszystkim. Poprawiłam makijaż i pojechałam z siostrą i z jej chłopakiem po matkę. Siostra próbowała mnie zagadywać, a Radek rozśmieszać. Niestety humoru mi to nie poprawiło.
- Na poprawienie humoru zabierzemy ją na lody , co Amanda ?. - powiedział Radek zerkając na mnie.
- Świetny pomysł, weźmiemy przy okazji mamę, może ona zdoła poprawić jej humor i przy okazji z nią porozmawiamy. - ucieszyła się siostra.
- Wątpię, że cokolwiek poprawi mi humor. - mruknęłam patrząc się przez okno.
- To się jeszcze okaże. - powiedział Radek. Dojechaliśmy pod hotel i zaparkowaliśmy. Przy recepcji czekała już matka z siostrą i z torbami. Podbiegła do nas Konstancja, tak nazywała się moja najmłodsza siostra. Przytuliłam ją mocno. Strasznie się za nią stęskniłam. Amandzie i mi napłynęły łzy do oczu.
- Czemu płaczecie, nie cieszycie się ? - zaśmiała się młodsza siostra. Miała 6 lat i była bardzo mądrą dziewczynką.
- Cieszymy się , cieszymy . To ze szczęścia.
Wzięłam siostrę na ręce, była cięższa niż przy ostatnim spotkaniu. Okręcałam się z nią dookoła, śmiejąc się. Nie przypuszczałam, że Konstancja na moment poprawi mi humor. Na moment ? Tak, zaraz przypomniało mi się o Maksie i humor znów zepsuł mi się. Przywitałam się z matką i pojechaliśmy do galerii. Radek zamówił pyszne lody, które rzeczywiście mi poprawiły humor.
- Jak ci w szkole idzie ? Będę musiała się tam przejść . - powiedziała matka. Wiedziałam, że jeśli tam pójdzie to będzie koniec wszystkiego.
- Dobrze, w poniedziałek jedziemy na wycieczkę, więc będą mi potrzebne pieniądze.
- Dobrze Skarbie. A dokąd jedziecie ? - spytała matka. Nie lubiłam z nią rozmawiać. Zawsze było tak sztywno.
-Gdzieś w góry. Nie wiem dokładnie, nie było mnie jeszcze w szkole jak wszystko ustalali, dowiedziałam się w ostatnim dniu, wiesz jaka jest baba rozczepana. - zaśmiałam się i machnęłam rękę.
- Oh z tą szkołą . A na ile jedziecie ? - spojrzała na mnie matka zajadając się lodami.
- Tydzień. Będziecie jeszcze jak wrócę ?
- Tak .
Uśmiechnęłam się tylko, nie wiem czy chciałam, żeby matka jeszcze była w domu jak wrócę z wycieczki, ale brakowało mi jej, miałam nadzieje, że między nami się ułoży i będzie lepiej. Zjadłam lody i poszłam z Konstancją oglądać ciuchy. Mała kochała oglądać je. Wybrałam sobie kilka ciuchów po czym je kupiłam. Niestety musieliśmy jechać. W aucie śpiewałam z siostrą zagraniczne piosenki, które leciały z radia. Całą drogę wydzwaniali do mnie Patryk, Ola i Mateusz . Nie odbierałam , wszyscy by wiedzieli o czym rozmawiam, bo w aucie zrobiłoby się cicho czego nie lubiłam. Dojechaliśmy do domu. Wzięłam psy na smycz i poszłam na spacer z siostrą. Całą drogę opowiadała mi o wszystkim. Zadzwoniłam do Oli.
- Co chciałaś ? - spytałam.
- I jak tam ? Wychodzisz ?
- Lepiej. No mogę po ciebie przyjść jestem z psami i Konstancją na dobrze.
- Jesteś z Konstancją ? Daj mi ja do telefonu .
Dałam małej telefon. Rozmawiały ze sobą przez całą drogę powrotną .Zostawiłam małą w domu wraz z psami i poszłam po przyjaciółkę. Po drodze wydawało mi się jakby mnie ktoś obserwował. Odwracałam się co chwile, aż w końcu przyspieszyłam krok. W połowie drogi zadzwoniłam do przyjaciółki, aby schodziła, nie chciałam czekać. Kiedy doszłam do klatki ona już czekała.
- Co ty taka zmachana i przestraszona ? Stało się coś ? - spytała przyjaciółka , witając mnie buziakiem.
- Nie nic . - uśmiechnęłam się i ruszyłyśmy w stronę parku.
- I jak odezwał się ? - spojrzała na mnie Ola odpalając papierosa.
- Kto ? - spojrzałam na nią .
- No Maks ?
- Przecież powiedział, że nie chce nic ze mną mieć wspólnego, więc dlaczego miałby się odzywać ? - spojrzałam na przyjaciółkę paląc papierosa.
- Nie powiedział tak, mówił tylko o pocałunku.
- Taa
Co chwile się odwracałam. Nadal czułam jakby ktoś nas obserwował.
- Co ty tak się obracasz i oglądasz ciągle co ?
- Wydaje mi się jakby ktoś mnie obserwował.
- Przesadzasz, wyluzuj trochę mała. - przytuliła mnie mocno , a zza drzewa wyskoczył.....