na czym to stanęło ? aaa, przyjazd do Krk rano 01.10.12r.
mega chujnia była na początku, dół, nieustanne telefony od znajomych, smsy itp . tęsknota ogromna i w ogóle. teksty typu : źle Ci tam, wracaj !
nie pomagały...
pusta lodówka, wyobcowanie, wspomnienia i tylko tyle, niechęć i nie zapoznawanie sie z udźmi z gr bo "nie byli wystarczająco spoko" czyt: nie byli podobni do moich kochanych ludziów, z którymi spędzałam tyle czasu od lipca.
ale z biegiem czasu jakoś, powoli sie wszystko ułożyło .
1 tydzień to nieogarnięcie, szukanie sal, grupy itd. raz wbiłam na chemię z 5 rokiem xd trzeba być mną:)
chemia zaczęta od lab. :d mali chemicy, lekarze itp .
chałaty, odczynniki, ogólnie szaleni naukowcy.
Trzymałam się z boku nieustannie pisząc z moimi, żyłam w swoim świecie, czyli będąc myslami 150 km od AGHu .
potem jakoś tak wyszło, że już na poczatku D do mnie się zaczął odzywać, zachodzić od tyłu xd
razem z K mnie dźgali i w ogóle.
juz w październiku D mnie przerzucił przez ramię i zniósł z 2 piętra xD
a jeszcze się nie kumaliśmy w sumie !
wszystko sie rozkręcało, wspólne foty po chemii, propozycje sesji od K. rozmowy na fejsie, lajkowanie mojego wpisu i komentarze <przysapał się D z klubu o to -,- że mi się chyba pomylił D> : D life is brutal.
rozmowy na uczelni, wspólne wyjście na piwo : d
ja byłam na wydziałówce :D
teraz unikam 2 typów, a co za tym idzie miasteczka, wydziału geodezji i A-0 w poranne czwartki xD
1 impreza a tyle szkód: d to brzmi niemożliwie, ale byłam jedną z niewielu dziewczyn, które miały sukienki na imprezie :O
dlatego szał : d
kolesie podbijali <jak tamci 2>
przepuszczali mnie przy barze, mijając mnie robili takie słodkie minki i się mną zachwycali xD
najs.
na parkiecie to jak zawsze:)
Ziemlik <wzięłam ja ze sobą> stwierdziła, że robię szał dookoła bo ludzie zwracaja na mnie uwage i sie gapią :D
lol, o co kaman
?
ale gdzie ja doszłam ?
wróćmy do 1 weekendu października.
duzo pretekstów żeby wrócić do domu, z reszta słusznych było .
a więc wróciłam, finally !
iii ostro było :)
chlaaanie w GB, zimno, ale zamknięcie to trzeba było !
jak zwykle ja na parkiecie z Mikim, wystaczyło nam troche alko żeby rozruszać party :D
odwalaliśmy ostry dens, potm ja ze wszystkimi, wszyscy ze mną . bo wszyscy chcieli :D
podszedł do mnie D. <kolega sąsiada> z tekstem, że tez chce zatańczyc z królową parkietu:)
autentycznie, bywały momenty, że stało 2 lub 3 chłopaków w kolejce, albo sie przepychali dla jaj < jak na weselu M&M>
nawet był mój partner i powiedział, że chce mnie zaprosic do kina...
był nawalony w 3 dupy .
a ja byłam z K, V, M, Mikim i P.
wróciłam do stolika, powiedziałam im to w szoku, stał tam jeszcze 1 kielich wódy <nie kieliszek> , bo nam Mati przyniósł po kolejce, ale ktos nie wypił xd więc opadłam na ławkę, powiedziałam, wzięłam, chlup ! odstawiłam z trzaskiem i chce mówic dalej, patrze a tu taka cisza i wszyscy się na mnie gapią co ja czynię xD
oczywiście zaraz teksty, że się rozpiłam i bla bla bla, żebym nie wracała do Krk, bla bla bla...
późny powrót, a w sumie to nie pamiętam xd
aa, P odwiózł wszystkich, ja nie chciałam jechać, odwieźli mnie (pod przymusem - 3 min od domuu byłam) i wyszliśmy z Mikim na pożegnanio-smołczenie, M powuedział : "z Tobą to mógłbym się nawet ożenić" O.o taki tekst od M ? niemożliwe stało się mozliwe :)
no i coż, trzeba było wracac. mega smutno i te de.
znowu Krk, zaczęły sie imprezy, soptkania, nowi ludzie, nowe miejsca, no, krótko mówiąc rozszalałam sie trochę. Aż trochę za bardzo...
potem na "sylwestra" w listopadzie z chłopakami z automatyki xd <3
było słit, szczególnie że byłam jedyna dziewczyna przez większośc czasu :)
juz pompa w Lewiatanie na miasteczku :) Aleksander do babeczki co nam sprzedawała alkohol : <motyw taki, że sie umawiali> będę leżał pod sklepem !
xD
pocisk :D pozytywna babka była, pośmiane, i poszliśmy :>
chcieli mnie nakarmić, nie chciałam :)
musiałm wypić ruskiego szampana sama xd śmiesznie było :P i odliczaliśmy do nowego roku a ktoś z akademika nam foty strzelał, no nie dziwne, takim gwiazdom...:)
najbardziej to się ze mnie uśmiali jak dali mi tego szampana i ja do nich : że niby tutaj mam pić ? pojebało Was ? i w ogóle tak narezkałam, że zimno i że się stydze <centralnie na miasteczku, na chodniku, pod latarnią> i mówię, że nie chcę i w tym samym czasie wyciągam rękę z szampanem żeby mi otwarli :)
no beka !
potem śmiesznie, pogawędka z żulem i jego zagadki :D
potem oparliśmy sie o Zaścianek, a wczesniej chyba Filutek, co każdy skwitował : fiutek xd
ja i M. przytuleni w tańcu na scenie do nieistniejącej muzyki xd tak ze 30 min, póki nam nie kazali się zwijac ze sceny bo zespół przyjechał i było karałoke xd
szok ze stresem, sylwester zaliczony do udanych:)
z ważnych rzeczy to w sumie nie wiem, duzo było .
wrcało się samemu, w stanie : nastukana nad ranem, że tez się nie bałam w tych ciemnościach...
auto się nawet raz zatrzymało i podwieźć chcieli, taki chuj !
potem mama była w sob i nd kiedys, zakupy, jedzenie <3 na andrzejki taka zjebke miałam. chujnia przekładana depresją.
siedziałam sama na mieszkaniu i płakałam do monitora. zwykły tekst P wyprowadził mnie z równowagi . ale ogólnie zaczął mi mówic jakieś miłe rzeczy, miłe w relacji chłopak-dziewczyna, nie kumpel-koleżanka. .zobaczymy jak wrócę.
duużo nauki, kolosy 4 w tym tyg -,-
cel : przeżyc 5 dni i do domku !1 <3 po prawie 2 miesiącach nieobecności...
aa ! na wszystkich świętych jak byłam w domu, to mnie nie było w sumie xd i mało pamiętam :D na cmentarzu byłam jeszcze najebana :)
było pozytywnie, poznałam 2 nowych chłopaków, pokochali mnie od samego początku xD
odwaliliśmy sporo faz, było dobrze.
uwielbiam te weekendy kiedy jestem sama na mieszkaniu <3
rozgościłam sie w kuchni, ugotowałam obiad, mrr.
jest fajnie, cisza, spokój,dorosłość. OBOWIĄZKI .
kijem przez szmatę nie tknełam nauki przez różne wydarzenia
najadłam się stresu i w ogóle.
dobrze, że jestem mądra, rodzice powinni mnie wyświęcić .
ehh, nie lubie tego, ale jest juz wszystko ok .
uff
cały miniony weekend teksty przyjaciól : wracaj juz tu zią, kochana, nie możemy sie doczekać, itp .
jak ich nie kochać ?
ja tez już nie wytrzymam, chyba kurwicy tu dostanę ! 5 dni...
damy radę. kto jak nie my ?
Nie udało się bywa tak
ktoś inny wszedł pomiędzy nas...
To tylko deszcz nie moje łzy
naprawdę życzę Ci
bądź szczęśliwa,
szczęśliwa z nim
Jeszcze jakiś czas bedę sama, pozbieram się, zresztą, który to już raz ?
tak jak ja byłam.
M.