photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 GRUDNIA 2012

fucking true story.

na czym to stanęło ? aaa, przyjazd do Krk rano 01.10.12r. 

mega chujnia była na początku, dół, nieustanne telefony od znajomych, smsy itp . tęsknota ogromna i w ogóle. teksty typu : źle Ci tam, wracaj ! 

nie pomagały... 

pusta lodówka, wyobcowanie, wspomnienia i tylko tyle, niechęć i nie zapoznawanie sie z udźmi z gr bo "nie byli wystarczająco spoko" czyt: nie byli podobni do moich kochanych ludziów, z którymi spędzałam tyle czasu od lipca. 

ale z biegiem czasu jakoś, powoli sie wszystko ułożyło . 

1 tydzień to nieogarnięcie, szukanie sal, grupy itd. raz wbiłam na chemię z 5 rokiem xd trzeba być mną:)

chemia zaczęta od lab. :d mali chemicy, lekarze itp . 

chałaty, odczynniki, ogólnie szaleni naukowcy. 

Trzymałam się z boku nieustannie pisząc z moimi, żyłam w swoim świecie, czyli będąc myslami 150 km od AGHu . 

potem jakoś tak wyszło, że już na poczatku D do mnie się zaczął odzywać, zachodzić od tyłu xd 

razem z K mnie dźgali i w ogóle. 

juz w październiku D mnie przerzucił przez ramię i zniósł z 2 piętra xD 

a jeszcze się nie kumaliśmy w sumie ! 

wszystko sie rozkręcało, wspólne foty po chemii, propozycje sesji od K. rozmowy na fejsie, lajkowanie mojego wpisu i komentarze <przysapał się D z klubu o to -,- że mi się chyba pomylił D> : D life is brutal. 

rozmowy na uczelni, wspólne wyjście na piwo : d 

ja byłam na wydziałówce :D 

teraz unikam 2 typów, a co za tym idzie miasteczka, wydziału geodezji i A-0 w poranne czwartki xD 

1 impreza a tyle szkód: d   to brzmi niemożliwie, ale byłam jedną z niewielu dziewczyn, które miały sukienki na imprezie :O 

dlatego szał : d 

kolesie podbijali <jak tamci 2> 

przepuszczali mnie przy barze, mijając mnie robili takie słodkie minki i się mną zachwycali xD 

najs. 

 

na parkiecie to jak zawsze:) 

Ziemlik <wzięłam ja ze sobą> stwierdziła, że robię szał dookoła bo ludzie zwracaja na mnie uwage i sie gapią :D 

lol, o co kaman 

 

ale gdzie ja doszłam ? 

wróćmy do 1 weekendu października. 

duzo pretekstów żeby wrócić do domu, z reszta słusznych było . 

a więc wróciłam, finally ! 

iii ostro było :) 

chlaaanie w GB, zimno, ale zamknięcie to trzeba było ! 

jak zwykle ja na parkiecie z Mikim, wystaczyło nam troche alko żeby rozruszać party :D 

odwalaliśmy ostry dens, potm ja ze wszystkimi, wszyscy ze mną . bo wszyscy chcieli :D 

podszedł do mnie D. <kolega sąsiada> z tekstem, że tez chce zatańczyc z królową parkietu:) 

autentycznie, bywały momenty, że stało 2 lub 3 chłopaków w kolejce, albo sie przepychali dla jaj < jak na weselu M&M> 

nawet był mój partner i powiedział, że chce mnie zaprosic do kina... 

był nawalony w 3 dupy . 

a ja byłam z K, V, M, Mikim i P. 

wróciłam do stolika, powiedziałam im to w szoku, stał tam jeszcze 1 kielich wódy <nie kieliszek> , bo nam Mati przyniósł po kolejce, ale ktos nie wypił xd więc opadłam  na ławkę, powiedziałam, wzięłam, chlup ! odstawiłam z trzaskiem i  chce mówic dalej, patrze a tu taka cisza i wszyscy się na mnie gapią co ja czynię xD 

oczywiście zaraz teksty, że się rozpiłam i bla bla bla, żebym nie wracała do Krk, bla bla bla... 

późny powrót, a w sumie to nie pamiętam xd 

aa, P odwiózł wszystkich, ja nie chciałam jechać, odwieźli mnie (pod przymusem - 3 min od domuu byłam) i wyszliśmy z Mikim na pożegnanio-smołczenie, M powuedział : "z Tobą to mógłbym się nawet ożenić" O.o taki tekst od M ? niemożliwe stało się mozliwe :) 

 

no i coż, trzeba było wracac. mega smutno i te de.

znowu Krk, zaczęły sie imprezy, soptkania, nowi ludzie, nowe miejsca, no, krótko mówiąc rozszalałam sie trochę. Aż trochę za bardzo... 

potem na "sylwestra" w listopadzie z chłopakami z automatyki xd <3 

było słit,  szczególnie że byłam jedyna dziewczyna przez większośc czasu :) 

juz pompa w Lewiatanie na miasteczku :) Aleksander do babeczki co nam sprzedawała alkohol : <motyw taki, że sie umawiali> będę leżał pod sklepem ! 

xD 

pocisk :D pozytywna babka była, pośmiane, i poszliśmy :> 

chcieli mnie nakarmić, nie chciałam :)

musiałm wypić ruskiego szampana sama xd śmiesznie było :P i odliczaliśmy do nowego roku a  ktoś z akademika nam foty strzelał, no nie dziwne, takim gwiazdom...:)

najbardziej to się ze mnie uśmiali jak dali mi tego szampana i ja do nich : że niby tutaj mam pić ? pojebało Was ? i w ogóle tak narezkałam, że zimno i że się stydze  <centralnie na miasteczku, na chodniku, pod latarnią> i mówię, że nie chcę i w tym samym czasie wyciągam rękę z szampanem żeby mi otwarli :) 

no beka ! 

potem śmiesznie, pogawędka z żulem i jego zagadki :D 

potem oparliśmy sie o Zaścianek, a wczesniej chyba Filutek, co każdy skwitował : fiutek xd 

ja i M. przytuleni w tańcu na scenie do nieistniejącej muzyki xd  tak ze 30 min, póki nam nie kazali się zwijac ze sceny bo zespół przyjechał i było karałoke xd 

szok ze stresem, sylwester zaliczony do udanych:) 

 

z ważnych rzeczy to w sumie nie wiem, duzo było .

wrcało się samemu, w stanie : nastukana nad ranem, że tez się nie bałam w tych ciemnościach... 

auto się nawet raz zatrzymało i podwieźć chcieli, taki chuj ! 

 

potem mama była w sob i nd kiedys, zakupy, jedzenie <3 na andrzejki taka zjebke miałam. chujnia przekładana depresją. 

siedziałam sama na mieszkaniu i płakałam do monitora. zwykły tekst P wyprowadził mnie z równowagi . ale ogólnie zaczął mi mówic jakieś miłe rzeczy, miłe w relacji chłopak-dziewczyna, nie kumpel-koleżanka. .zobaczymy jak wrócę. 

 

duużo nauki, kolosy 4 w tym tyg -,- 

cel : przeżyc 5 dni i do domku !1 <3 po prawie 2 miesiącach nieobecności... 

aa ! na wszystkich świętych jak byłam w domu, to mnie nie było w sumie xd i mało pamiętam :D na cmentarzu byłam jeszcze najebana :) 

było pozytywnie, poznałam 2 nowych chłopaków, pokochali mnie od samego początku xD 

odwaliliśmy sporo faz, było dobrze. 

 

uwielbiam te weekendy kiedy jestem sama na mieszkaniu <3 

rozgościłam sie w kuchni, ugotowałam obiad, mrr. 

jest fajnie, cisza, spokój,dorosłość. OBOWIĄZKI . 

kijem przez szmatę nie tknełam nauki przez różne wydarzenia 

najadłam się stresu i w ogóle. 

dobrze, że jestem mądra, rodzice powinni mnie wyświęcić . 

ehh, nie lubie tego, ale jest juz wszystko ok . 

 

uff

cały miniony weekend teksty przyjaciól : wracaj juz tu zią, kochana, nie możemy sie doczekać, itp . 

jak ich nie kochać ? 

ja tez już nie wytrzymam, chyba kurwicy tu dostanę ! 5 dni... 

damy radę. kto jak nie my ? 

 

 

Nie udało się bywa tak

ktoś inny wszedł pomiędzy nas...

 

 

To tylko deszcz nie moje łzy 

naprawdę życzę Ci 

bądź szczęśliwa,

szczęśliwa z nim

 

Jeszcze jakiś czas bedę sama, pozbieram się, zresztą, który to już raz ? 

tak jak ja byłam. 

 

 

M.