Mam ochotę na jakąś genialnie długą notkę. Pewnie i tak mi coś nie wyjdzie i dodam pół tego, co chciałam. Nieważne. Przeglądałam sobie jakieś emoskie fbl i...
...Ludzie, co z wami? Tak, najlepiej się zabić, jakby to miało wszystko rozwiązać. Właściwie to nieważne. Ah, wiem co chciałam. Monolog na temat dzisiejszych fanów i fanek różnych zespołów muzycznych. Zacznę:
To, że chociażby wokalista byłby ładny nie ma znaczenia. Jak uznać się fanem z takiego powodu? Kiedy nie zna się tej muzyki? Ludzie, jest tyle genialnych piosenek. Z przesłaniem, z tekstem dającym do myślenia o egzystencji, ale nie tylko. Jest tyle piosenek, które naprawdę mają sens i epicko napisane słowa. Więc, niech ktoś mi wytłumaczy, czemu teraz słuchamy tego radiowego chłamu? Jeśli wokalista/tka, zespół niesie przesłanie to kurwa powinniśmy je odbierać. Zespół z duszą, grający dla swych fanów, a w mniejszej części dla pieniędzy. Zespół, który traktuje swych słuchaczy jak rodzinę. Pomimo tego, że to co teraz napisałam nie dotrze do sporej liczby ludzi, to co z tego. Chyba na tyle dzisiaj, dziękuję.
Au revoir.