Czy to już czas?
Nie, nie dam wam tej przyjemności rozkoszowania się błogimi chwilami, wzbogaconymi wspaniałymi przemówieniami księdza nad moim grobem. Nie, to by było już zbyt wspaniałomyślne z mojej strony. Stypa byłaby pewnie lepszą imprezą niż te na sylwestra. Nie, musiałbym tam być żeby też wypić za moje uwolnienie z tego śmierdzącego bagna egzystencji, zwanego potocznie "życiem".
No dobra ale dosyć o minorowej paginie egzystencji, ciągnącej się latami jak złośliwy nowotwór.
To co jest gorsze to okrutny obraz reminiscencji, mieszkający w ścianie i przychodzący co jakiś czas na kawę, czy żeby pożyczyć cukier.
6!-(2*5!+24)