Nic dzisiaj nie zrobiłam, a już opadam z sił. Codzienne ćwiczenia dają o sobie znać. Ledwo przebrnęłam przez skalpel, no ale udało się, więc minimalna dawka ćwiczeń już zaliczona. Na dzisiaj wystarczy, nie będę się katować. Do czwartku przerwa od Ewy. Wybieram się nad morze, będzie cudownie. Ehh te wszystkie dupeczki, które można wyrwać. Can't wait. Julita wróciła z Anglii, mamy dużo tematów do nadrobienia, przede wszystkim moje opowieści z biwaku. No tak, 3 najlepsze dni mojego życia. Coraz częściej łapię się na tym, że czuję się pełna mocy, pewna tego, że spełnię swoje marzenie, dojdę do celu i będę chuda. Wierzę, że to możliwe i oby tak zostało. Motywacja jest sama w sobie. Nie mogę się poddać, nie tym razem. Trzeba się w końcu ogarnąć i wyjść do ludzi.
TWOJE PIĘKNE WNĘTRZE W BRZYDKIM CIELE.
OPISZ JAK SIĘ CZUJESZ ZE SWOJĄ AKTUALNĄ WAGĄ.
Generalnie nie jestem osobą, która z powodu swojej nadwagi boi się stanąć przed lustrem i spojrzeć na siebie. Przeciwnie. Uwielbiam stawać przed lustrem, wyobrażam sobie siebie w nowym ciele. Jestem piękna. Na co dzień nie czuję się specjalnie dyskryminowana w towarzystwie z powodu mojej wagi, mam dookoła ludzi, którzy mnie kochają i szanują. Wygląd nie ma w tym przypadku znaczenia. Nie mówię, że nie wzbudzam żadnego zainteresowania u płci przeciwnej, jednak nie jestem do końca pewna siebie. Chciałabym być pewna swojego ciała, móc nim oczarować chłopaka. Chcę wykorzystywać swoje ciało jako atut, nie traktować jako wadę. Są momenty, kiedy mam do siebie obrzydzenie. Czuję się wielka i brzydka. Jednak następuje to tylko wtedy, gdy znajduję się w fazie lenistwa. Teraz nie ma takiej opcji. Znam swoją wartość, jestem jej świadoma. Jednak kilkanaście kilogramów mniej zdecydowanie podniesie moją samoocenę.