383.

Taaaak, tego słodziaka mam właśnie na pulpicie. Kurde, uwielbiam pingwiny. *_* Ola robiła zdjęcia, jak testowałyśmy kamerkę? Mój czysty pulpit, awww. Pomińmy już tę twarz, lol. Ale jest grzywa, kuuuurde. Robię zrzutę na tą sztuczną z allegro. Nie no, żartuję. Zbieram na coś innego. Podobno mam już maskę, fajnie! :3

Ej, dochodzę do wniosku, że trzy godziny snu zupełnie mi wystarczają w tygodniu [w weekendy to spałabym cały dzień, o]. Poszłam spać sobie jakoś 1-2, wstałam o 5, mrrr. Dziś na 9. Wgl wstaję sobie rano, patrzę przez okno, a tam biało. Myślę sobie 'pewnie mróz na dworze', odchylam fierankę, a tam śnieżynki wirują sobie w powietrzu. Normalnie wbiło mnie w dywan, haha. W szkole był sobie pierwszy angielski, słodko. Fajnie, że pamiętałam o jakiejś chorej kartkówce? Jak 2 dostanę to będę szczęśliwa. Dalej biologia, czyli 'mały prima aprilis' i sprawdzian przełożony na środę. Ponadto dostałam 4+ z kartkówki [jak już kiedyś wspominałam to przez to, że na śmierć zapomniałam, aby napisać co jest fenotypem, a co genotypem] i 5 za wymyślenie doświadczenia z Olą, huhu. Ponadto nasza maskotka pedobear'a została usunięta za tego Chucka Norrisa, a projekt... tu ja się już nie będę wypowiadać. Od jutra na sto procent pełną parą rozpoczynamy głosowanie! Wgl wracam sobie dziś z Olą od niej, jakiś gościu idzie drogą i do niej, że nieźle się bujała w filmiku i coś tam zaczął opowiadać, że wysłał to swojemu bratu ze Stanów? oO hahaha, a ja zebrałam pochwałę za montaż. Następnie polski i nie ogarniałam sobie za bardzo. Tak jakby nie chciało mi się robić nic. Dalej chemia. Dominika uratowała nas. Przyniosła dezodorant! Chwała Ci za to! Aaa tak nam odwalało, że pani F. stwierdziła, że jak ktoś jeszcze powie słówko to wyciągamy karteczki i wszyscy zaczęli kaszleć [no skoro gadać nie można], hahahaha. Nie mogłam już. No i oczywiście pisaliśmy kartkówkę. Mogliśmy używać kalkulatorów, czyt. telefonów. BOŻE! ahahahahahah. Prawie wszystko mam dobrze, dziwne... ^^ Znaczy pokićkały mi się właściwości glicerolu z etanolem, wyryry. Next matematyka na świetlicy z Bodziem. Też dobrze! hahaha. Te teksty na miano oscara. Moment, kiedy przedrzeżniał Werę mnie zmiażdżył. xD W sumie na tej lekcji użalałam się nad sobą i tak dalej. Postanowiłam, że jak na razie rezygnuję z grzywki, o. Tak żeby mi spokojnie odrosła, bo na razie wyglądam jak ciota, o czym Ola mi nie pozwala zapomnieć. :C Wgl nasz wyjazd na ferie nie wypali, więc wbijamy do Wrocławia w walentynki! :D Iii jak mi się jeszcze uda, znaczy jak będą miejsca to się zapiszę na tropical island. <3 Pani Ruda podobno chce tam z rodzinką jechać, haha. A na koniec było sobie edb. Konkurs z historii zbliża się dużymi krokami. :C Dziś była rozmowa o wstrząsach, a Dominika nazywa mnie Plastusiem. Jutro nie ma matmy, ddw i fizyki, mrrr, czyli lekcje na 9 i kończymy o 13:30. Cudowna wiadomość! Do tego tylko kartkówka z niemca, z banalnie prostych rzeczy, które nie tak dawno miałam na kółku. ;3 A po szkole poszłam sobie z Olą na pocztę, bo trzeba było wysłać list do Werner'a. Brzozę w połowie drogi spotkałyśmy i się do nas dołączył - jesteśmy nowi bff! hahaha. Nie no, fajnie jest. Idziemy sobie w sobotę na zdjęcia, pozdro! Damianowi nerdy pasują. Wygląda mądrze. xD Aaa i dziwne znaczki są teraz, takie... naklejki. Nie trzeba lizać, lol. Potem poszłam do Oli, ogarnęłyśmy coś tam i dom, czyli godzinna droga. Wstąpiłyśmy jeszcze do Oli B. na chwilę. Znaczy ja tam do Hakera przyszłam, haha. Powrót do domu. Mama idzie jutro do szkoły? Pozdro! W sumie coś tam ogarnęłam. Krystian zrobił maskotkę w paincie, bo jest pozbawiony photoshop'a. Dobra jest, ej! :D Kończę moje wypociny.

~

formspring.me/lansbanskotku