Na zdjęciu york Oliwii i kawałek trzymającej go Oli. Ej, nie wiem co dodawać, ale przynajmniej wchodzący tu ludzie odpoczną sobie od mojego ryja, huhuhu.
Wczoraj zasnęłam około 22, no nie wierzę! oO Olałam sobie ten sprawdzian z niemca totalnie. Byłam zbyt zmęczona, aby się na niego uczyć. W sumie konkurs z polaka to już na całej linii, ale dobra. Obudziłam się jakimś dziwym trafem o 5:50. oO Miałam tam niby jakiś czas na częściowe ogarnięcie zeszytu. Poszłam sobie do szkoły, zmokłam jak kura. Nienawidzę takiej pogody! W sumie trochę się na pierwszą lekcję spóźniłam, bo zanim ja schowam wszystkie rzeczy do szafki to mija z 5 minut. No nic. Mówcie co chcecie, ale rozmowy na kółku o majtkach pani Ausflug są trochę dziwne? I jeszcze to stwierdzenie, że kiedyś chodziła bez nich. Nie no, proszę. ahahahahahahahah, ach te zmysłowe, różowe usta. Jutro muszę usiąść nad książkami z trzech lat chemii, bo konkurs rejonowy zbliża się wielkimi krokami. W sumie i tak nie mam szans. Rozwalił mnie test 'ja Cię szukam po całej szkole, a Ty sobie na ławce siedzisz!', ahahahahahahah. Ej, jednak na długi czas potrafię wstrzymać powietrze. + Ta mała z pierwszej klasy, podobna do mojej prababci i do szatana [która też jest podobna do wspomnianej wcześniej osoby] nie reaguje na imię GIENIA i Marta, lol. Śmię wątpić, że wabi się inaczej. Ale dla niej imię Genowefa jest idealne! Czy jej rodzice tego nie zauważyli? Dalej był wf = jakieś tam dogrywanie scen do lipdup'a naszego. Trzeba kupić wstążkę! Zapomnę pewnie. Na geografii luźno, aż dziwnie. Ej i niemiecki, lol. Trzy zadanka ze słuchu, trzy z czytania ze zrozumieniem i list o akcjach związanych z ochorną środowiska. Mały przerywnik od Tomka, cytuję: 'MAGDA MA FAJNY RYJ I WYGLĄDA JAK MISIO :D', ahahahahahahahahah. Od anglika zaczęło się moje nieogarnianie, potem dwie lekcje konkursu, który był dość trudny. Napisanie dziennika z tym czymś było bez sensu. No i niemiecki x2, na którym ciągle zerkałam na zegarek. Wgl szkołę mi zamknęli i pani Ruda mnie przez pokój wypuściła, chwała tej kobiecie! Nie musiałam pokonywać tylu schodów. Szybki powrót do domu, lekkie ogarnięcie i do Żar. Lol, ile ludzi w tym media expercie było. Zakupy udane, kupili sobie te telewizory, ja mam genialną drukarkę i jakieś normalne słuchawki, jaram się. Chwilowy pobyt u cioci. Oglądałam sobie w11, o. A te mini pudełeczko z czerwoną zawartością mnie przeraziło, LOL. Ponadto moja mama zjadła krewetkę. Genialny widok, hahahaha! No i nie chce mi się już nic pisać, o.
~