siedzę na cichej ławce w pustym, ponurym parku, czekam...
siedzę sam, bez zbędnych myśli, bez zbędnych słów, złudzeń czy marzeń, poprostu ja, sam na sam z sobą. staram się nie wyobrażać sobie ciebie, twych delikatnych, chłodnych dłoni, ust które tak pragnę całować, oczu, w których topie się dzień za dniem. staram się, lecz nie jest to takie proste. widzę cię w każdej przechodzącej postaci, w każdej z nich staram się znaleźć ciebie, by choć odrobinę dać upust swojej rządzy. spóźniasz się już 3 minuty, a ja już 3 minuty nie oddycham...
lecz już widzę twą sylwetke lekko płynącą w powietrzu, wiem, że jestem zbawiony...
nie patrz mi w oczy,
nie słuchaj mych słów,
nie odgaduj moich myśli,
nie dotykaj mnie!
nie ufaj mi,
nie naśladuj mnie,
nie szukaj mnie,
nie mów do mnie!
nie chcę patrzeć ci w oczy,
nie chcę słuchać twych słów,
nie chcę znać twoich myśli,
nie chcę cię dotykać!
nie chcę ci ufać,
nie chcę cię naśladować,
nie chcę cie szukać,
nie chcę do ciebie mówić!
jestem kurwą na telefon,
jestem trutką na śmiadanie,
jestem twoim przeznaczeniem,
jestem śmiercią i cierpieniem...