grzmotnęło,koszmar w nocy,mówi,patrz,umrę,przestanę żyć,zniknę z powierzchni ziemi,swiat bedzie trwał beze mnie,ktoś zapełni przestrzeń,którą ja zapełniłam,ktoś bęzie tańczył na podłodze,na której ja tańczyłam rock and rolla,wola rock and rolla.koniec,kropka,postawi i pod moją kropką,zaszczytuję za mnie,nie,niemogę wstać,boże,gorąco,jak człowiek się budzi samotny w nocy,no wiesz,się chodzi nerowow po kafelkach,szpary między klepkami podłogowymi wypełniają człowieka niepokojem,muszę udawać,że gnam jak na autostradzie,motocyklowa szybka,meksykańska dziwka też jest szybka,correo aereo,wiszę równo gównompatrz,jak smarkam kryształowa kulą,ooga mooga lutro jazda na łyzwach,ja surrealistka beatnika:
wkładam ciemne patrzałki/kocham tankiana/lubię jeść/lubię pić/lubię jarać/lubię palić fajkę za fajką/to nie wypełnia/ILUMINACJE/za cięzkie dla mnie.
koniec tematycznej piosenki zmierzam do upadku.jetem kozłem ofiarnym,kozą ofiarną.jestem opadłym ramieniem,jestem uppadłym aniołem,jestem upadłym rozwiązaniem,drzewo leci ta joga,mali biali chłpcy skandują skandują:złotko,jesteś taka piekna,ale pewnego dnia musisz umrzeć.pewnego dnia trzeba będzie umrzeć,wszystko blednie/wyparowuję jak dżiny.pierwsze słowo już grzmotnęło znikło,jak sprawić,żeby SŁOWA poruyszały się owadzio?szybko!!zarejestruję je.jest ciemno,nie-prawda,jest świt,tylko mam okulary,jest fajnie,jest dobrze,przepisane prez lekarza,nie wpuszzcam wiązek światła krzywej strzały.żebym dorwała tę chwilę,dorwała ją,rozsmarowała pokerowo jak majonez.śpiewa qeen jane,słowa bandaną i skargą,auć,dobrze,żę tyle razy słyszałam tę piosenke,graj dalej.czy to był rzut kostką?nie,kochanie,to się krusza zęby z cukru.wypluj wszystkie co do jednego,boli głowa na całego walić tramadol.nerwowy bean qeen patrzy jak wlewam w siebie kolejną kwartę kawy,zawartośc we krwi,pielęgniarka mowi,mmm racja przylądek jawajski.otwieram usta,żeby ucałować wybuchy skamu,jak cykoria,och nie odwracaj się złotko,pąk to nie kwiąt fałszywy,trzeba mu dać czas rytm,trzeba wybić takt,ucałować cykorię,och poprawka:cyk i orgię oto prawdziwa bomba kremowa w moim zyciu,cykoria euforia naga kryształowa pigułka pigułka,lepiej spętać pęd,żeby czas nie płynął w mig,lepiej nagrać mowę zjaw.
jim morrison,nasz baranem w skórach,zdradziliśmy go,odwróciliśmy się plecami,To koniec mój piekny przyjacielu.nie czekać,panie King,miałam sen.jim morrison żyję i ściga się z czasem.,ten,kto kręci nosem kręci losem.siedzi wyprostowany,pisze na maszynie przep plecząc swoje ostatnie skradzione doznania w język,w
Inni zdjęcia: Edge of Excess tasteofinnocence1490 akcentova323 przezylemsmierc;) patkigdJa patkigd;) patkigd:* patkigdJa patkigdZimowo patkigdJa patkigd