Oh well...
Chyba pora się obudzić! Przez ostatnie pare tygodni jestem tu tylko ciałem... ciałem które jest wykorzystywane w każdy możliwie przyjemny sposób... JESZCZE mi z tym dobrze.
Mam nadzieję że zwątpienie nie wybiegnie zza rogu, nie wykrzyczy mi w twarz: -TO JUŻ KONIEC! ŻYCIE TO NIE BAJKA!
Boję się że uwierze.
Każdy ma prawo do szcześcia. Każdy, ty ty ja....
Hmmm.... czy wszystko znowu jest na chwile..... ?
Musze znaleźć sens w tym wszystkim.