Trzy! Do trzech razy sztuka. Powiedziałam sobie, że to będzie decydujące wyjście w góry. No i masz... Okazało się, że Czantoria tak mnie zdenerwowała, że już nie mogę się doczekać kiedy odegram się na tej górze. :-D chociaż dała mi masę pięknych widoków, jeszcze więcej uśmiechu. Ale też łez i złości. Setki różnych emocji.
No... Góry, tak :-) chociaż brak mi morza to cieszę się, że w końcu spróbowałam cis nowego, nie przestanę się jarać!!!
I jeszcze 2 dni. Znowu będziemy eksperymentować. :-)
I przeżyć do niedzieli... Niedziela to mój ulubiony dzień będzie! Ooo!
Aaaa wracając do weekendu sobota. Poereszy raz w kamizelce. No i stos wrażeń na Kowalskiej. Aaaaaawwwwwwww *. *
Jesteśmy duetem idealnym! Nie chce tego zamienić na nic <3