littlesnap odpisałam! nie wyświetla Ci się komentarz?

~swider dopiero teraz go zobaczylem - z oznaczeniem "17 godz. temu" :D
nie chce byc natretny, ale moglabys sie czasmi odezwac na gg - tam są zdecydowanie mniejsze opoznienia :D:D

littlesnap Na gg weszłam właśnie po 7dniach nieobecności, wiec nie byłabym tego taka pewna. :-D

~swider nie no, jasne, ze nie chodzi o spędzanie całego zycia na gg, fb itp. ale jednak komunikator stosunkowo niezle nadaje sie do komunikowania z innymi ludzmi (tam, gdzie z roznych powodow nie mozna spotkac sie bezposrednio)
tak czy inaczej - cieszę sie, ze sie wgl odezwalas wreszcie :):)

littlesnap Ale i tak za dużo siedzę na portalach. Głównie na facebook'u. ; o

littlesnap Ale ostatnio nie mam weny, zero. Jakiekolwiek zdjęcie zrobię to nie wychodzi. ;-/

~swider za moich mlodych czasow artysci mowili: 'wena nie k..., nie zawsze jest gotowa'. jako damę, przepraszam Cie za ten cytat, ale on baaardzo dobrze tu pasuje.
(byla tez inna wersja tego powiedzenia, do zastosowania w stosunku do nie-artystow, ale ten przypadek tu nie zachodzi :D)
jesli kłopoty dotyczą tylko fotografii, to po prostu daj sobie czas, odpocznij, wyluzuj...
a jesli w innych dziedzinach tez masz nie najlepsze dni - to stopniowo załatwiaj kolejne sprawy, ktore trzeba załatwic. a potem - j.w.
dasz rade :):)

~swider aaa, jeszcze jedna dygresja na temat weny fotograficznej
czy Ty ZAWSZE musisz robic piekne zdjecia?? moze pocwicz po prostu tzw. reporterke? pofotografuj znajomych w codziennych sytuacjach (sweet-focie zakazane :D), w szkole, na imprezach (no dobra, w ich POCZATKOWEJ częsci). albo pochodź po Łodzi z aparatem, poszukaj ciekawych twarzy i budynków.
w koncu, mozesz tez przez jakis czas NIE ROBIC zdjec, nie jesteś przez to gorsza. wena wroci - spoko :):)
ogolnie: mysl czesto, ze jestes fajną osobą, spotykaj się z przyjaciółmi, i 3maj się zdrowo
hej :):):)

littlesnap Na razie sprawy rozwiązałam, została tylko pustka w fotografii, którą nadal czuję.
Co do tego, że zawsze muszę robić piękne zdjęcia - tak. Jestem perfekcjonistką. Nienawidzę jak coś mojego wykonania jest nie takie jak sobie to wyobrażałam.
Co do "reporterki" tak chyba zrobię. :-) I chyba najzwyczajniej w świecie póki nie mam weny pokombinuje coś nowego, czegoś się poduczę, żeby nie stać w miejscu.
I dziękuję, staram się tak myśleć, naprawdę. Ale wbrew pozorom jestem człowiekiem, który ma niską samoocenę o sobie.
Dziękuję!

~swider cieszę się, ze przynajmniej niektore sprawy Ci sie poukladały :):)
mieć zbyt niską samoocenę - to bardzo źle. być zarozumiałym - chyba jeszcze gorzej. znowu najlepszy jest złoty srodek: trzeba znać swoją wartość :):)
czekam na Twoj fotoreportaż :):)

littlesnap Nie. Szkoła wymaga ode mnie tyle co powinna, tylko ja widzę, że nie za bardzo to ogarniam. Kiedyś pisałam wypracowania od tak, a teraz przychodzi mi to strasznie opornie.
Do tego zaczynam co raz częściej zachowywać się jakbym nie miała mózgu, jak taka typowa blondynka. Nigdy takiego czegoś nie miałam.

~swider nie - typowa blondynka w zyciu nie pomysli, ze sie zachowuje jak typowa blondynka.
to o czym piszesz - ze nie jestes juz tak dobra ze wszsytkiego, jak w podstawowce i gimnazjum wynika po prostu z tego, ze jednak wymagania są coraz wieksze. i coraz mniej jest ludzi, ktorzy ogarniają wszsytko z łatwoscią. a nawet: NIE MA SENSU probowac byc dobrym ze wszsytkiego. warto za to byc dobrym Z CZEGOS (Ty masz o tyle łatwiej, ze masz juz podobno konkretne plany na przyszłosc, wiec wiesz z czego Ty powinnas byc w miare dobra). tyle o szkole.
co do reszty ('zaczynam co raz częściej zachowywać się jakbym nie miała mózgu') - za ostro sie oceniasz. tak smakuje dorosłosc po prostu - sprawy są coraz trudniejsze, nie ma prostych recept, nie ma samych sukcesów, czesto sukcesem jest umiejetnosc podniesienia sie po porazce.
i jeszcze jeden drobiazg: ja naprawde nie odnosze wrazenia ze rozmawiam z 'bezmozgowcem', a - wierz mi - mam spore wymagania pod tym wzgledem. gdybym 'czul' w Tobie typową blondynke, nie gadalbym z Toba az tyle - szkoda by mi było czasu :P
3maj sie :):) , i nie dołuj sama siebie - nie warto.

littlesnap Możliwe. Ale nadal to nie zmienia faktu, że nie wiem skąd biorą się u mnie takie głupie zachowania. Naprawdę czuję jakbym zgłupiała z dnia na dzień.
Co do szkoły - jak na razie ogarnęłam. Z dnia na dzień się poprawia ostatnio. Jeszcze muszę się zmobilizować do nauki w domu, w sensie odrabianie prac domowych. Bo z tego LEŻĘ przez zwykłe lenistwo.
Co do bycia dobrym ze wszystkiego - niestety - jestem osobą upartą, dążącą do tego, żeby radzić sobie ze wszystkim, by przede wszystkim móc zaimponować jakąkolwiek wiedzą.
No moje plany stoją ostatnio pod znakiem zapytania. Na razie pojawiły się jeszcze dwie opcje. Co najlepsze - dwie różnią się trochę, ale mają coś wspólnego. Za to trzecia jest całkowicie odrębna...
Co do ostrego oceniania, wolę za ostro niż lekceważyć wszystko. ;-P
Dziękuję za słowa otuchy. :-) Ogólnie już mi trochę lepiej..

~swider powiedzielismy juz niemal wszsytko na ten temat, wiec pozwolę sobie na krotkie podumowanie.
chyba zgodzilismy sie, ze:
- warto byc ambitnym i duzo wymagac (przede wszsytkim - od siebie)
ale:
- nie wolno się dołowac, 'zabijac własną ręką'
bo:
- kazdy jest kowalem swojego losu. jesli Ci na czyms zalezy - nie czekasz, aż gwiazdka sama spadnie z nieba, tylko po nią sięgasz. i zwykle ten wysilek daje oczekiwany skutek (chyba wlasnie się o tym przekonujesz)

wg mnie - idziesz dobrą drogą, wiec... jestes skazana na sukces :):)
(chociaż nikt nie mowi, ze bedzie to tylko asfalt i z gorki)
jeszcze raz: powodzenia :):):)

~swider jak kiedys bedziesz miala czas i ochotę - napisz wiecej o swoich planach na przyszłosc, baaardzo jestem ich ciekawy :):)

littlesnap hu hu, nieźle