photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 GRUDNIA 2015

Ta notka nie jest ciekawa.

Czwartek.

Epistemologia. Głowa mnie boli, bo zastanawiamy się jakby tu wykombinować tezę Kartezjusza na istnienie Boga, bez przeczytania tekstu. Zakładam, że nawet gdybym przeczytał tekst to nie ogarnąłbym połowy pojęć. Sama dyskusja "Istota a Istnienie" wydaje mi się tak abstrakcyjna i nie pojęta, że aż głupia i bez sensowna. Powodem może być po prostu moje ograniczone myślenie.

Ciągłe mówienie  o istocie , o bycie o istocie bytu = "byt , bycie , z bytem w odbycie boskiego bytu absolutnego !". Filozofia - świat, w którym wszystkie zmysły  zostają poddane wątpliwości, a swój doczesny sposób myślenia musisz wyrzucić do kontenera "materiał odnawialny" w nadziei, że jednak za parę lat zwrócą ci nowy i bardziej pojemny ...
np. fragment wykładu 

 "Różnica między posiadaniem "pojęcia czegoś", a posiadaniem "pojęcia o czymś" , jest odrzuceniem pojęcia Boga jako pojęcia w którym zawarte jest istnienie. Co jest ontologicznym dowodem na istnienie pojęcia Boga oraz w dalszej spekulacji, o istnieniu bytu absolutnego. W wymiarze teoretycznym, a zarazem w ujęciu Arystotelesa, nie ma sensu mówić o sposobie uczynienia , a nawet odnalezienia Boga na poziome religijno-epistemologicznym. Wszystkie pozostałe rzeczy w świecie pojętym posiadają istnienie przypadkowe np.  Miłość może istnieć jako do mniemana "

 

... śmiało , zapraszam do interpretacji. Jak wjebiecie w nią słowo , dusza , rozum , absolut, cnota, zwieńczenie dążenia człowieka jako bytu,  brak zdolności ludzkiego pojmowania, metafizycznie etc. to zapewne okaże się, że zawsze jesteście gdzieś koło tematu omawianego. 

 

 Czasami mi się wydaje, że niczym się to nie różni od najebanego pana alko żula, który mieszka za ścianą, którego monolog po upojeniowy, komentujący niedawno minioną debatę, brzmiał mniej więcej tak:

 "Kurwa , ja pierdolę kurwa, suwysyny  suk zajebane kuur...(beknięcie)waaa, zajebie Cię , zejebani kurwa, chuj, kurwa ... politycy KURWAAA!! " ...

... ostatnio coś milczał - o nim zrobię osobną notkę .

 

W ubiegły piątek wpadła do mnie Nadia, ćwiczyliśmy piosenki na audycję. Klasy 4-6. Śmierć na miejscu. Łobuziaki z ambicjami na zostanie gimbusem. Troszkę spina. 

 Miałem też wtedy spotkanie z jakimś fello-łowiczem. Nie miałem żadnych oczekiwań co do tego spotkania. Nawet chcę by to było tylko spotkanie. Nie mam chęci na związek. Miałem jeszcze niedawno, ale skoro ta osoba nie wykorzystała szansy , to pewnie wiele wody upłynie zanim znowu spotkam kogoś z kim na spokojnie będę chciał budować "relację"

 

Sobota.

Poszedłem na koncert Karoliny śmietany. Jazz. Troszkę z braku pomysłu jakby tu spędzić dzisiejszy wieczór. Ostatniej nocy balowałem z Nadią i z tego co mówiła (sporo wypiłem więc nie za bardzo ufam swojej pamięci), to śpiewałem w kuźni "Gdzie ci Mężczyźni" Danuty Rinn, stojąc jedną nogą barze, a drugą na krześle i spotkałem się z gorącym przyjęciem ze strony "widowni". To może sugerować wam, że mam okrutnego kaca. Nie wiem czy ambitna muzyka Jazzowa to dobry pomysł na dzisiejszy wieczór, ale lepsze to niż siedzenie w domu i wpatrywanie się w monitor laptopa w nadziei, że znajdę w nim odpowiedź na pytanie "jak żyć?". Kupiłem papierosy, zaraz po spaleniu pierwszego zadałem sobie pytanie "na chu?" skoro zrobiło mi się niedobrze. Dziś zadaję sobie wiele ważnych pytań, kolejne to "czy iść dziś do HaHu?". Po tym nieszczęsnym papierosie dochodzę do wniosku, że to słaby pomysł. Po za tym znowu bym szedł z jakąś podświadomą chęcią poznania kogoś, a to mało efektywna motywacja i najczęściej odnosi odwrotny skutek, więc pewnie zaraz po koncercie wrócę do domu, by zatopić się w lekturze. 

O! zaczyna się.

 

Niedziela...

... mija mi leniwie. Od 12stej nie robię nic, do dwunastej też nic nie robiłem, przeczytałem zaledwie parę stron "Pięknych dwudziestoletnich" i pogrążyłem się w otchłani, którą wykreowała moja niemoc. Chwilową uciechą była rozmowa z Patriszją i strzępek spotkania z Misią, która skończyła kurs, naprzeciwko mojego mieszkania. No, dziewczyna coś ze sobą robi: chodzi na kurs krawiectwa, studiuje ze mną filozofię , lata do Londynu i powoli planuje sobie tam lepsze życia. Powinienem brać przykład ale zamiast tego siedzę i oglądam filmiki na youtube i piję hektolitry herbaty. Na domiar złego nikt nie odbiera ode mnie telefonów (no z Bratem przecież nie po plotkuję o tęczowym życiu Poznania), a chciałem się umówić na jakiś filmowy wieczór, czy inną, bardziej społeczną formę spędzania czasu wolnego. 

 

Poniedziałek ... 13:08 ... czas ucieka mi między palcami. Dobrze, że dziś wskakuję na rurę.

 

 

Informacje o littleprince


Inni zdjęcia: Życie alicex333Ślub Kingi i Piotra namibiaAlkohol nie każdemu słuźy bluebird1116.6 idgaf94Biel i zachód purpleblaackMonster Out pamietnikpotwora:* patkigdNoski ... halinamZamek patkigdChoinka patkigd