Moje tipsyyy... Mi się podobają, ale fajnie wiedzieć, że nie wszystkim. Dziękuję Madzi za to, że nie zasnęłam wczoraj u niej, gdy robiła mi te paznokcie i tylko umilała mi czas gadką. To nic, że kilka razy palnęłam przy niej czymś głupim, ale wybaczyła mii i nie zjadła mnie.:)
Za miesiąc znowu się z nią zobaczę, oh, ah, eh. :)
A teraz zmykam stąd, bo mi ogromnie gorąco :E -idę się smażyć na balkon. Nikt za mną nie tęskni, jak widać.
Mam was dość, jak Boga kocham. Wiecie dlaczego? Są wakacje, a was nie ma. Tzn jesteście, ale olaliście mnie. Jesteśie fałszywi, okropnie. Tyle mi obieywaliście, miałam dzięki wam tyle planów na cały lipiec i sierpień, a wyszło z tego jedno wielkie gówno. Nie ma to jak liczyć na "przyjaciół" i "dobrych znajomych", którzy mnie wystawili w ostatniej chwili. Niby są, ale już nie łaska dać znać, że się o mnie pamięta i coś mi się obiecywało. Dzięki WAM moje wakacje są dość... monotonne. Gniję w czterech ścianach 24/7. Jest jedna osoba, która na szczęście znajdzie dla mnie choć godzinkę, co drugi dzień. Myślałam, że jesteście inni. Jedyne, co teraz chciałam powiedzieć...- jest mi przykro, zawiodłam się na Was...
Well, I can feel the spark of love,
and it's a sweet dream...