Trochę się kuruję.
Troszkę zaglądam we francuski.
Trochę oglądam The Vampire Diaries (jak już mówiłam, serial może aż tak bardzo mnie nie wciąga, a pan Wasilewski gra tak, jakby naśladował w grze Roberta, ale Damon jest genialny).
Troszkę poczytuję New Moon. Niestety jestem już przy kundlu.
Aczkolwiek ze zdziwieniem muszę oznajmić, że piesek po angielsku jest troszkę mniej irytujący.
Na pierwszym angielskim nie byłam, bo wtedy...hm...wtedy chyba byłam torturowana o zaśpiewanie czegoś, a później było ognisko, na które się nieco spóźniłyśmy i na którym krojono i jedzono prosiaka...fuj, fuj, fuj. W skrócie - wycieczka integracyjna. Dziś zaś z niewiadomych mi powodów zajęć nie było, zatem...jeszcze troszeńkę się poobijam, do wtorku.
A tak poza tym...to jest do dupy. I czasem, gdybym już nie była, przynajmniej w tej kwestii 10 razy mądrzejsza i dojrzalsza, to bym miała ochotę wrócić na stare śmieci, że tak to ujmę. Ale co tam, się ułoży może.
Trzymajcie się.
Z rozrzewieniem wspominam te czasy na fotoblogu, kiedy to było w chust tych komentarzy.
I bez kitu, że piosenka nie jest stworzona dla pieniędzy, a notka nie jest dla komentarzy.
Inni zdjęcia: .. newhope9622Gągoł slaw300LOCHA I JEJ MALEŃSTWO *dziki* xavekittyx;) usinska;) patki91gdMamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24