Czasu brak na dłuższe relacje.
Na dzień dzisiejszy powiem jedynie, że uwielbiam latać jak głupia po Krakowie i udawać,
że doskonale znam drogę albo że wiem, gdzie idę :).
Albo że wiem, do którego tramwaju wsiąść.
Z tramwaju bądź co bądź jednak zrezgnowałam (więc moje piszczele cierpią jeszcze bardziej),
bo okoliczności wymagały przestrzeni na zewnątrz :D.
Ale bym dojechała,nie ma bata :).
Wypadałoby wziąć się jeszcze za jakieś lekcje na dzień jutrzejszy, więc...
...:*
Trois, deux, un...Diarrhée!