Należało wreszcie dodać coś "nowego".

Choć to zdjęcie jeszcze wiosenne.

Z pięknych czasów, kiedy to miałam dostęp do jakiegokolwiek aparatu fotograficznego.

W sumie jakiegokolwiek to dobre określenie.

Wakacje się zaczęły.

Po kilku dniach jesiennego lata nadeszły upały. Teraz za to kisimy się i wypacamy.

Jeśli chodzi o liceum...

Mimo trochę niekorzystnych wyników egzaminów dostałam się tam, gdzie chciałam.

No i dostałabym się również do każdej kolejnej klasy, którą sobie wybrałam.

A jednak nadal nie chce mi się nigdzie wyjeżdżać.

Być może jakiś kraj Południa w sierpniu.

Choć i tak marzy mi się Szwecja :P.

A tam jedynie obozy rowerowe.

Piękny kraj do wycieczkowania na rowerze, ale co mi po przejechaniu go?

Poza tym...chętnie bym coś zarobiła.

Ale pewnie pracodawca sam by musiał się fatygować pod moje drzwi.

Bo jak się w sobie zbiorę, to już będzie wrzesień :).

Od dniach dzisiejszego (jutrzejszego w sumie) "chata wolna". Jednak bez żadnych imprez. Bo się Ani nie chce.

Mogę zaprosić co najwyżej panie z Torunia czy z Krośniewic :P.

O, panią z Łasku też mogę, choć to podróż nieduża już :).

Co to więcej gadać.

Słońce świeci nad nami, a ja się zajadam czereśniami.

:*