Bierzem się do pracy.
Bierzem się do pracy.
Się bierzem, cholera :P!
Nic ciekawego.
Mam zdjęcia Turków - panów czterech, a panie dwie.
Jeszcze zostało trochę ponad dwa tygodnie.
Niby kurczę sześć miesięcy, ale jak się już otrząsnęlim po powrocie do szarej szkolnej rzeczywistości, to jakoś zleciało.
Chcę wiosnę!
A my mamy w marcu jak w garncu.
A później kwiecień - plecień.
Nienawidzę.
Brak weny chyba. Nie wiem.
PeeS: Zrobiłam mą Łowiczankę na słoiku. Nawet jako tako się trzyma norm :).