Ten teren... w sumie taki teren życia bo nigdyy nie miałam okazji wjechać do wody na Johnym :D na początku wchodził do wody jak do ognia ale potem na tyle mu się spodobało że stał i niuchał nosem i grzebał kopytem xD mega super zajebiscie, cieszę się do dzisiaj i jaram filmikami xD
i takie dobre 3h w siodle az tyłek było nadto czuć... >O<
Kocham to miejsce i naprawdę żałuje, że wcześniej tam nie zawitałam ale nic się nie poradzi xD gites że teraz jest dobrze :D
Dzisiaj skoki niby STRASZAKÓW... bez probemowo. nie bał się niczego. a miał się ponoć bać. za mało w Niego wierzę chyba. Obiecuje poprawę :D