Pamiętam nasze kroki, Twoje długie i moje dostosowujące się. Czy zawsze tak będzie? Zawsze chciałam być jeszcze bliżej, obok, z Tobą. Z łatwością przychodziło mi pisanie o tym, nigdy nie miałam z tym problemu. To stąd wzięły się te moje listy do Ciebie. Moje imię wypowiadane orzez Ciebie nabrało nowego znaczenia, nabrało ciepła i czułości. Bo Ty taki byłeś. Za każdym razem gdy przekraczałeś próg pokoju zapierało mi dech w piersiach. Twój widok był rozbrajający. Twoja twarz, oczy, usta. Znałam to wszystko na pamięć. Znałam każdą Twoją minę. Byłeś prawdziwym mężczyzną. Tyle razy się zastanawiałam, co we mnie widzisz skoro mógłbyś mieć każdą. Byłeś taki przystojny. W Twoich oczach widziałam miłość. Wielką, gorącą. Darzyłam Cię takim samym uczuciem od pierwszego spotkania. Bez Ciebie nie potrafiłam już żyć, oddychać. Życie bez Ciebie nie miało sensu, więc mogłam umrzeć przez Ciebie. Po co mi inne życie? Kiedy Ciebie nie było brakowało mi tlenu, a jedno Twoje spojrzenie, Twój głos sprawiały, że budziło się we mnie na nowo życie. Tak bardzo bałam się śmierci. Udawałam, że jej nie ma. Tak bardzo chciałam żyć. Mimo wszystko byłeś przy mnie cały czas. Kochałeś mnie, jak ja kochałam Ciebie. Nie mogę ciągle gonić za Tobą. Musimy iść równym krokiem. Razem. Uwielbiam książki za to, że tak wciągają i nienawidzę za to, że tak szybko się kończą!