Natalia Gomez.
Wypiliśmy z Maxem i Jenny coś ciepłego i ponownie ruszyliśmy bawić się w śniegu. Robiliśmy aniołki, rzucaliśmy się śnieżkami, aż nagle poczułam jak ktoś kładzie ręce na moich biodrach, a swoimi wargami dotyka mojego zimnego policzka. Poczułam męskie perfumy i od razu wiedziałam, że to Justin. Uśmiechnął się do mnie serdecznie i dołączył się do nas. Bawiliśmy się w ogrodzie jakąś godzinę, ale nagle wszyscy się zmęczyliśmy. Justin wziął mnie na jedną rękę, a Jenny na drugą. Max szedł za nami i cicho się śmiał do siebie. Justin kazał dzieciakom przebrać się i wywiesić na kaloryfer mokre od śniegu ubrania. Kiedy Max i Jenny powędrowali na górę on złapał mnie za rękę i zabrał do pokoju do siebie. Justin wyjął coś z torby i dał mi prosto w ręce. Rozpakowałam prezent i zobaczyłam tą torebkę, którą chciałam mieć. Byłam szczęśliwa, ale zarazem smutna. Powiedziałam mu, dlaczego. Ja nie miałam dla niego nic. Wogóle wcale teraz nie byłam w centrum bo miałam dużo pracy. Szczęśliwa byłam dlatego, że kiedy zobaczyłam tą torebkę w sklepie chciałam ją kupić, ale postanowiłam, że tego nie zrobię bo na razie oszczędzam. Justin zauważył moje zaszkolne oczy, przytulił mnie, a ja podziękowałam mu za prezent i pocałowałam. W końcu do pokoju wskoczyły dzieciaki mówiąć "Fuuu!" Zaśmialiśmy się oboje z Justinem i wyszliśmy wszyscy z pokoju. Max z Jenny powiedzieli, że zaoferowałam drobną pomoc bo mama poszła do sklepu, ale dla mnie była to sama przyjemność. Max krzyknął od razu, że chcę gorącą czekoladę, a Jenny krzyknęła to samo za nim więc Justin spełnił ich rozkaz. Po kilku minutach znowu zaczęli marudzić więc powiedziałam, że zrobi im super fryzury. Ucieszyli się, a ja wzięłam się do pracy. W pewnej chwili do domu weszła mama Justina. Max z Jenny szybko do niej podbiegli i zaczęli chwalić się fryzurami. Na włosy Maxa musiałam zużyć połowę żelu. Ich mama zaśmiała się i zaczęła podchytliwie pytać czy byli u fryzjera. Odpowiedzieli jednym głosem, że nie i że ja zrobiłam im te fryzury i oznajmili we dwójkę, że od dzisiaj ich oboje czeszę. Justin pokręcił głową i spojrzał na dzieciaki, a ja uśmiechnęłam się do nich i kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. W końcu usiedliśmy wszyscy na kanapie i zaczęliśmy oglądać bajki, a mama Justina robiła właśnie kolację.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika lincolnes.