The End
of holidays

tak tak, koniec, choć trudno w to uwierzyć. może trzebabyło to zrobić wczoraj, ale właśnie dziś czas już najwyższy na podsumowanie, podsumowanie tych ponad 60 dni różniących się od pozostałych w szczególności tym, że nie szło się do szkoły. Działo się dużo i zadziwiająco dużą prędkością. Najpierw Dębowiec, czyli jedno wielkie ładowanie akumulatorów duchowych, potem morze, czyli zażywanie odpoczynku po organizowaniu MSSM. zachody słonca, granie na plaży i taniec wśród fal.  Potem obóz muzyczny, jak zdjęcie powyżej, pełne chill outowych dni i radosnych chwil. granie na gitarach elektrycznych, nauka na basie, dystkoteki i nocne spacery. Potem dni spędzone tu, na miejscu, skate park, rolki, Pustynia, basen, rowery. człowieku pamiętaj jedno: nigdy nie słuchaj bartmaps, jak już musisz to wybież google. no i wczorajsze uczczenie ostatniego dnia wakacji, pizzą i spacerem, bartkomuzykant zawsze spoko<3 no a teraz? pakujcie plecaki, zakładajcie nowe trampki, uczeszcie włosy i do szkoły ! dzień dzisiejszy juz ma się ku końcowi. pierwszy trening i czuję się super! nowości nowości nowości. bliźniak, który poznaje, i ten, który nie. no i zakład. czy wygram? się okaże. no bo przecież włosy jaśnieją od słońca, co? to tyle na dziś. słodkich snów. x.o.x.o.

SZKOŁA NIE ZAJĄC, ALE IŚĆ TRZEBA !



YES, YOU CAN !