Hej :) Dzisiaj jakoś nic mi się nie chciało, siedziałam, marzłam, piłam herbatę za herbatą, gapiłam sie w monitor i bezcelowo przglądałam internet. Zaczęłam oglądać sobie zdjęcia cudnych, wyrzeźbionych ciałek i odrazu zmotywowało mnie to do ćwiczeń - chyba zawsze działa :) Jak narazie 30 min skakanki za mną i 10 min hula hop.
Jest tu ktoś kto też skacze? Podobno wystarczy 30 min dziennie, żeby po jakimś czasie widzieć efekty. Skakanka poprawia kondycję, wytrzymałość. Oprócz tego oczywiście spalamy tłuszcz. Myślę, że jeśli ktoś nie może przełamać się do biegania tak jak ja, to skakanka jest dobrym rozwiązaniem. A może polecacie inne ćwiczenia na spalanie, czyli tzw ćwiczenia aerobowe? Chętnie skorzystam, bo mimo, że ćwiczę na brzuch już z ponad miesiąc bez przerwy, to nie widzę żadnych efektów. Możliwe, że zarys mięśni gdzieś się chowa za tą warstwą tłuszczyku..