bmi = 13
najniższa waga - 36.8kg,
wzrost = 169cm
psychoterapeuta
konsultacja u psychiatry
ginekolog
laboratorium
kłamstwa
strach
płacz rodziców
pytania znajomych
komentarze obcych ludzi
co najmniej 3 osobowości w jednym ciele
wyrzuty sumienia, pretensje do samej siebie
ciągła zmiana poglądów
problemy ze zdrowiem
po co to wszystko piszę.. nie wiem, może jako małe 'ostrzeżenie'. na pewno nie w celu pochwalenia się czymkolwiek. bo naprawdę nie ma czym. nie będę robić ogromnego wywodu o skutkach tego gówna, bo było już wiele dziewczyn, które zrobiły to przede mną. proszę Was tylko, żebyście zawróciły z tej drogi jak najszybciej, jeśli widzicie jeszcze chociaż drobną szansę. ja nie doszłam jeszcze do momentu, w którym mogę szczerze powiedzieć, że kończę z tym wszystkim i wracam do poprzedniego życia, bo tak się po prostu nie da. kroczek po kroczku i zanim się obejrzałam, z dnia na dzień było coraz gorzej. gdybym mogła cofnąć czas i sprawić, że zapomnę o tym, nie zawahałabym się. żałuję, ogromnie żałuję, że założyłam tego photobloga. wiem, że to nie on jest winien, ale w dużym stopniu się do tego przyczynił. mimo wszystko - uwielbiałam tu wchodzić, czytać Wasze notki, pisać o wszystkim i o niczym.. nadal tu zaglądam, lecz na pewno nie tak często jak kiedyś.
najgorsze w tym wszystkim jest patrzenie na moich rodziców. patrzenie jak cierpią.. nigdy w życiu nie widziałam takiego smutku w ich oczach, przerażenia, pustki, bezradności.. jakby chcieli powiedzieć 'to nie moja córka'. patrzę w ich oczy i widzę ludzi na skraju depresji, którzy próbują to ukryć, bo mają w sobie jednocześnie tyle miłości.. a to wszystko przeze mnie. ja ich do tego doprowadziłam. chociaż powtarzają mi, że to nie moja wina, że nie mogę tak myśleć, że zawsze będą ze mną i razem damy radę. TO jest powód, dla którego chcę wreszcie przestać myśleć egoistycznie i spróbować wrócić do żywych. długa i ciężka droga przede mną, jestem dopiero na jej początku.. na pewno zmienię zdanie wiele razy, ale muszę postarać się być silna i zdusić te wszystkie głosy..
tak dużo siedzi mi w głowie, tak wiele mam ochotę powiedzieć, wyrzucić z siebie..za wiele. kiedy o czymś myślę, zaraz pojawia się zupełnie przeciwna myśl, jakby przedstawiona przez inną osobę. w jednej chwili wydaje mi się, że wiem, czego chcę, po czym okazuje się, że kompletnie nie mam pojęcia. chyba jeszcze nigdy nie miałam takiego burdelu w swojej głowie.
może kiedyś uda mi się to wszystko uporządkować.
trzymajcie się kochane i bądźcie silne.
odchudzajcie się zdrowo i tylko, jeśli macie z czego.
nie popełniajcie tego błędu, co ja, proszę..
pierdolić pro ana, pozdro.