Ja & Kasia przed terenem.
W Kojrysie.
Haha,już czuję śmiech niektórych olsztyńskich jeźdźców na swoich plecach :D
No ale pośmiejmy się razem! :)
Jutro pojawi się tu notka z jazdy i skoków na Gradusie.
Okey,szukając po poprzedniej robocie czegoś na zysk,trafiłam z Kasią do Kojrysa.Byłam tam pierwszy raz i duuużo o tym...hm. gospodarstwie słyszałam.Kojrys chciał,abyśmy pojechały w teren,bo "chce zobaczyć,jak jeździmy",po czym zniknął w domu.Okey...
Mamy stawić się jutro o 14 przed imprezką,ale nie zrobimy tego.Przemyślałyśmy wszystko,bo to po prostu śmieszy :
- konie,które w większości nie ruszą się od kopniaków (podczas powrotu z "superowego terenu" [a fakt,jak na teren to było udanie,wejście do jeziorka,kłusy po lesie] okazało się,że 'jeździłam' na 27-letniej klaczy....okey...),nie reagują na nic.I wcale nie żartuję.
- stajnie z "boksami" w których nie ma nic prócz gnoju
- stan sprzętu....dobra,tego opisywać nie będę
- przygotowanie koni do jazdy - zrobić i zostawić konia uwiązanego wśród roi owadów i olać. NICE TRY.
- wszędzie chodzące różnego rodzaju zwierzęta - niech to się kurwa pożre kiedyś...
- sposób prowadzenia "jazd" przpez osoby...
...a z resztą.
A!Pieniądze które MOŻE zyskamy,byłyby głównie przeniędzmi za tańczenie i śpiewanie w stodole oraz zabawienie panów (na wszelakich imprezkach,gdzie zjeżdżają się niemcy,ruscy itd) :) i to po miesiącu robienia tam za darmo.
(...pomijając to,że umowa miała być zupełnie inna)
No kurwa mać,to jest jakaś.....parodia.
Śmiechu warte kurwa normalnie.
Jednakże miło mi było poznać to znane miejsce,jakim jest Kojrys,gdzie pan właściciel ciągnie z tego mnóstwo szmalu - to każdy wie.
Być może tam jest inaczej,podobno jest poprawa,ale to,co zobaczyłam podczas 2 godzinnego pobytu - odpycha na wszelkie sposoby.Wolę już siedzieć w domu i się nudzić i jebać po psychice,niż tam próbować się w to wszystko bawić.
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.