"A po 2 latach przerwy skaczę tak : "
Wczorajsze skoki.
Jak to uznałam "druga godzina na koniu i już nie wiem,co zesobą zrobić ze zmęczenia".
Na początku pojeździłam bez wodzy we wszystkich 3 chodach.Frajda była jak nie wiem co,bardzo rozluźnia taka jazda.
Potem postanowiłam się trochę pobawić się na chambonie,ale koń był tak złamany,że nie potrafiłam już nic zrobić,więc szybko zakończyłam zabawę,bo nic już nie szło.
I naszła chwila na skoki.Znaczy myślałam,że to będą podskoczki,ale jednak z podskoczków zrobiły się skoki...
Tak na "rozskakanie" przeszkoda 40cm,może więcej (następnym razem chyba będę wozić miarkę,lol).
Pierwsze podejście wyłamanie,drugie podejścia za blisko,trzecie podejścia nie potrafiłam konia doprowadzić i za daleko.
Zrzutek sporo właśnie przez odległości.
Przy pierwszych podejściach o mało się nie zabiłam,hahaha :D
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.