Miziu miziu
Dzisiaj byłam na koniach.Wchodzę do autobusu - oczywiście cały zapchany studentami.Niema to jak stadnina pod własnością uniwersytetu....Ale dobra - dojechałam,do szatni,po koniach pochodzić,przywitać się z paroma osobami i pogadać. Dzisiaj akurat mało było,bo pewnie myśleli,że jazda na 16...Ahhh,niema to jak stare śmieci Potem przyszła pani Magda :* I dobrać konie.2 nowych,eh... ;/ No to poszłam do Moby :* wyczyściłam ją w mig,bo czyściutka była i na dwór.No to czekamy.Pomogłam jeszcze paru osobom.Matko - całe czekanie trwało 1,5 h.
Tragedia.Moba niecierpliwiła się.W końcu i ja się wkurzyłam i zaczęłam jej śpiewać :* Dobra,wychodzimy z poczekalni i na plac
Zrobiłam strzemiona.Potem kolejne minuty czekania.Dobra,ruszamy jak chcemy.Jeee,wreście normalna jazda.Moba bardzo ładnie szła :) Teraz praca nad dosiadem.Łydki okej,pięta też...Ups,poprawka.Dobra,ruszamy kłusem.Takie tam samodzielne ćwiczenia.Nowi sobie nie radzili,więc trochę mi przeszkadzali.Wolty,wolty,wolty.Okej,na ściane.Ja patrze - a tu nagle jakiś dzieciak wbiega na plac,Gejsza się spłoszyła,zrzuciła dziewczynę,Darling za nią też,ta o mało nie zleciała,teraz pora na Mobę - odskoczyła.Ja tam się utrzymałam i z wielkimi gałami patrzę na tego dzieciaka.
Ale no nic,znowu stęp i kłusik.Okej - tera galop.Moba bardzo ładnie zagalopowała.Po 2 miesiącach przerwy muszę przyznać,że dobrze mi się galopowało.Ale dosiad...Wiem,nie umiem.Nie umiem tego skumać,cały czas nogi latają,dupa skacze i wali.No ale nic,nie przemęczajmy klaczki - do stępa.Pani Magda pochwaliła mnie,że jest pod wrażeniem mojego galopu (szkoda że nie widziała,co się w zime na Mobie działo,gdy jechałam na niej 3 miesiące pod rząd
) :) Zapytałam,czy mogę już wsiąść na oklep.Szybko miku,siodło gdzieś tam poleciało
i p. Magda mnie wrzuciła na Mobę.
Trochę koścista jest,ale uwielbiam tak na niej jechać.Chociaż tym krótkim stępem,bo tylko tak nam pozwalają.Tak czuję się bardziej związana z koniem i bardziej naturalniej się czuję. :)) Ale nie wytrzymałam i musiałam zapytać,czy mogę chociaż na chwileczkę zakłusować.Pozwoliła!
Udało się zakłusować! :)))) Super było.Potem zbiórka i z koni.Szybko odsiodłałam Mobę :* i do boksu.Wzięłam wiadro i nalałam wody.Wyjąć ze zlewu go nie mogłam!
Ale udało się,ufff xD Umyłam wędzidło i zaniosłam cały rzęd do siodlarni :) Krótka rozmówka z ludziami na temat kolonii i jazdy w lato i do szatni po jabłka ;) Weszłam do Moby ^^ Starannie wytarłam ją słomą (chociaż już nie trzeba,ale ja chciałam) i poprawiłam jej kantarek.Potem dałam jej jabłko i przytulałam... :)) Następnie jabłka dla reszty koni i baju baju :*
Z jazdy baaaardzo zadowolona :)))
EDIT : OGŁASZAM,ŻE NIE BĘDZIE MNIE PRZEZ 2 DNI,PONIEWAŻ WYJEŻDZAM DO SPYCHOWA.DO WIDZENIA