Oh,dawno się nie odzywałam.
Photobloga zastąpił mi Facebook.Tu chyba czyste lenistwo się kłania.
Te 2,5 tyg w Spychowie przy koniach były niesamowite.
Obyło się bez żadnych katastrof,o dziwo.
De facto zostałam 4 razy podeptana przez Karinę i Młodą,ale to da się wybaczyć.
Przez pogodę wiele rzeczy nie zrobiłam,
po tygodniu z anglii dojechała Renata,która bardzo pomogła mi przy ogarnianiu młodej.
Młodą nauczyłam chodzić na lonży i bezproblemowo przyjęła siodło.
Karina mistrzowsko zdała się jako nauczycielka,cierpliwie znosząc wszelakie błędy Renaty na lonży,a
już na 2 ostatnich jazdach Renata powolutku kłusowała sobie na niej na łące.
Trochę doświadczenia,nowe persperktywy na następny rok,plany,
zbieranie pieniędzy.
To miło tak się oderwać,jednak do jeździectwa już nie wracam.
Okres,gdy "rzygało się tęczą" minął już dawno.
Oczywiście konie na zawsze będą w moim sercu i nigdy nie znikną z mojego życia.
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.