Hello ewrybady!
Piszę tę notę 6 raz .. ; ) zlituj sie nademną materio nieożywiona i ta luudzka, dajcie tu pobazgrać!
Sooł? lets start bejbe. chce coś napisać bez dodawania zdjęcia ; < przenosze się na jakieś inne ustrojstwo
Tyle miało tu być, trzeba troche przecedzić ;>
Nastał cudowny dzień, nie czuje zbyt wiele (może tablteki przeciwbólowe zgłuszaja również uczucia ?). Tsssyt i już po strachu, a teraz ? będzie, co ma być ; ) tak spadają ideały, marzenia i wszystkie wyimaginowane stwory. Właściwie to nie o tym chce pisać.
Zaczął sie czas jakby "gotowania i kosztowania". Kosztuję mianowicie życia, wszystkiego co ludzkie, tego niepoznanego. Była pierwsza w życiu rozmowa o prace, a czemu nie ; ) Garściami czerpie z myśli starszych pokoleń, uczę się chociażby przez spojrzenie w oczy starszego człowieka. Zachowuję się jak głodny w najlepszej restauracji, kręcą mnie przyprawy, wącham, dotykam , przesiąkam. Nareszcie nie marnuje czasu. Utwierdziłam się w tym, że najlepszą zapłatą nie są pieniądze. Najzacieszniejszym odpowiednikiem zapłaty jest czyjs uśmiech i blask w oku, tego nie można porównać do niczego! Chyba pierwszy raz w życiu zobaczyłam dusze człowieka. Śmiała się i mówiła; hej jestem z ciebie dumny. To spojrzenie zapamiętam do końca życia.
Eksperymentuje też ze sobą. Pokazuje swój pazur, co nawet przynosi wymierny efekt. Otworzyłam troche siebie, potrafie prześmiać się cały dzień pracując. Kręce innych ludzi sobą, to miłe ; ))
Jest mi całkiem dobrze, mimo dużych utrudnień losu. Life as a challenge? hymm I said that ; > Cięzkie sa te czelendże, nie wiem jakie sobie obiore. Ale właściwie wiecie co ? Teraz przyogarne sobie jedną z takich dróg jak tam na górze i będę nią iść. Będę upadać, podnosić się i mam nadzieje, że dam radę.
Do zoo (w innym miejscu ; >)