borsuczku, liduś i inne zdrobnienia, których mi bardzo brakuje. chcę usłyszeć w końcu dzwonek telefonu i zobaczyć, że to właśnie Ty dzwonisz. albo jeszcze lepiej : chciałabym żebyś zapukał do moich drzwi.
Wczoraj poniósł mnie melanż. Liczyłam na to, że w końcu zapomnę i nie będą mnie męczyć ciągłe myśli związane z Tobą. jednak nadzieja matką głupich, nie ważne jaka ilość alkoholu - myślę bezustannie. to już mnie męczy. wiecznie chce mi się płakać i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jeszcze ten sen... najgorszy jaki miałam od bardzo dawna! Do tego był tak realistyczny...
Dobij mnie ktoś, bo ja sama kurwa nie umiem!
"Może zadzwoniłbym do ciebie z budki
Mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny
I mam w bagażniku kierowcę taksówki
Którą porwałem razem z nim i stoję na dole z flaszką wódki
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta, by poczuć smak życia
Odwrócił się, przyłożył sobie lufę do skroni
Gdyby miało nie być jutra tak właśnie bym zrobił
I jeszcze wcześniej pobrałbym kredyt z banku
I przegrał na wyścigach konnych resztę hajsu
I do jutra byłbym martwy, kurwa przyrzekam
Chyba to zrobię, bo jutro nic mnie nie czeka"
Nie moge sie pozbyc Twojego glosu z mojej glowy