silne rozbudowane korzenie, i tylko jeden
szum wiatru z Twojej głowy
dochodzi mnie
wielka nadzieja, że
ja pomogę Ci dziś
dziś
jutro
pomogę w chorobie i w złości, w zazdrości zakorzenionej głęboko
z najmocniejszymi gwoźdźmi
na stopie wstanę
pomogę, w Homerowej Iliadzie, w kształtach jesiennych
pomogę, życiem najsłodszym okraszę
śmierć w nim
najsuchszej części czaski - znam to i tę myśl!-
To nie jest wiersz
jak z narodzenia weny, jak dla boga
bardziej z narodzin bożych święta, z myślą
o tych świętach, które dla Ciebie piszę, w notatniku,
zapisuję poemat melancholijny, dla Ciebie,
przyszły,
abyś szczęśliwa była
nie dla boga, co go mienią krzewem ognistym
nie dla bohaterów, co jak ptaki
spadają z nieba, mają nagłe śmierci
i nigdy się nie podniosą spod
...
z
kapulsza królika
wyjdę,
dla mnie z moich fałd głosowych,
z błota wyjmę na palce skostniałe. Twoje
palce skostniałe.
zimne.
chłodne.