"Zostań"- Szepnęła po raz kolejny tego wieczoru, czując jak do oczu napływają jej łzy.Jednak on nie posłuchał, nigdy nie słuchał.Mówił, że stawia jej dobro ponad swoje, że stawia jej szczęście ponad siebie. Jednak nigdy nie potrafił pojąć, że to on jest jej szczęściem, że to na dźwięk jego głosu dostaje palipitacji serca, a przysłowiowe motyle dają nieźle popalić.On nie potrafił pojąć, że go kochała, że była w stanie poświęcić dla niego wzystko, ale on mimo wszystko uważał, że bez niego będzie jej lepiej.Tak bardzo się mylił. - Potrzebuję Cię.. - Kolejny szept skierowany w jego stronę.Przymknęła powieku, słysząc trzaskanie zamykających się drzwi. Z jej oczu wypłynęły słone łzy.Wyszedł.Pozostawił ją samą - Kocham Cię - Powiedziała cichutko wpatrując się w drzwi jakby wciąż miała tą złudną nadzieję, że on wróci, że zobaczy jak drzwi którymi trzasnął powoli otwierają się.Jednak skończyło się tylko na nadzieji.Nie wrócił.Mimo próśb, wyznań.Zawsze taki był, stawiał na swoim.Jego duma nie pozwalała mu wrócić.Mimo iż jego uczucia były niemal identyczne jak jej.
Historia nadesłana już dawno temu :)
Bardzo mi się spodobała, mimo paru nie dociagnięć, błędów stylistycznych :-)
JEŚLI KTOŚ MA OCHOTĘ LUB WENĘ TWÓRCZĄ, TO MOŻNA WYSYŁAĆ MI HISTORIE NA PW.TE NAJLEPSZE, KTÓRE BĘDĄ MI SIĘ PODOBAŁY-OPUBLIKUJE :-))))
+ MOŻNA DODAWAĆ :)