No i nadszedł wyczekiwany koniec roku... i wakacje, które praktycznie zaczęły się tydzień temu w czwartek... Tak jak te kłódki, czas zamknąć kolejny rozdział w życiu.... Dwa miesiące odpoczynku do szkoły, nauki (o ile to można nauką nazwać)...no i tego "tłoku" jaki tam panował... Wszystko co się stało jest już gdzieś tam z tyłu... pozostają tylko wspomnienia.... &that's all.
Hah... ostatni raz przeszłam przez te te słitaśne różowiutkie drzwi szkoły... :)
Zdjęcia dalej z Kwietnia, z Rygi... :) Ach... Good Times :)
"To już jest koniec, nie ma już nic... jesteśmy wolni możemy iść, iść, iść, iść, IŚĆ...!"
A! I dziękuję tym, którzy pomogli mi w autobusie odsunąć "nudę" na bok :)) Milo było znowu na was wpaść :D
Fin.