Ona mówi usiądź wygodnie ja polepie i zlepie w jedną część
Tu muszę naderwać tu muszę zszyc byś mógł we mnie odtąd życ..
Wkrada się. Jak św. Mikołaj. Ma dla Ciebie worek prezentów. Tylko przyjedź.
Po cichu, z ukrycia. Jak granat ogarnie niebo, rozsypując na nowo gwaizdy.
Teraz !
Gwiazdki już chcemy.
Słodkości, przesytu, życzeń, radości, bliskości, ciepła,
Światełek, choinek, bombek, aniołków, prezentów, pierników, melodii kolęd.
Ktoś jest wrogiem ?
Zimą ?
Tylko nikotyny.
Przywiozę Ci obrazki ładne, książki mądre i słodycze....
Albo się dowiem czy jest anielska, landrynkowa śmierć.
(Jak pisał Mickiewicz)
"Do M."