W sobotę złapałam takiego nerwa, że szkoda gadać. Pojechałam o 8:00 po Tołdika i pojechałyśmy do Sopotu na zawody i.... pocałowałyśmy klamkę;/
Zawody, które ogłoszone były na stronce www.zawodyjezdzieckie.com zostały odwołane- hmmmm- w sumie to się nie odbyły a na stronce było o tym fakcie cicgo. Jak wróciłam do domu to od razu sprawdziłam czy je odwołali na stronce, ale nie.... bo i po co.... masakra.
Zachaczyłyśmy z Tołdikiem Mc'Donalds- beka przez całą drogę- standard.
Jak już byłyśmy w Starogardzie to zaraz do Stada do koniuszku pojechałyśmy. Wstawiłyśmy konie do karuzeli- niestety tylko na stęp bo Asia i Julia wstawiły konie, które nie mogą kłusować- miło...
Wieczorkiem wpadła Mała z Kangurem. Kangur i Daruś okupili PlayStation a my poszłyśmy do kuchni i robiłyśmy pazurki.
Miałyśmy wódkę, popitkę i ambitne plany na imprezę- ale tak nas pazury wymęczyły, że ani wódka ani impreza nie wypaliły- więc się buteleczka chłodzi na przyszły weekend ;) miło
Dziś były urodzinki mojego tatunia i babci. Pełno ludzi w domu, chałas- ooooo masakro.
Byłam z małą Aśką (córeczką mojej kuzynki) u Harego. Ona już nie taka mała- jakieś 10 lat ma.
Tak strasznie się cieszyła, że była w stajni.... Słodko
Jak zaczęła opowiadać swojej mamie jak było fajnie i w ogóle to aż mi się miło zrobiło. Fajna dziewuszka. A Harutek na hali rozrabiał.
Jutro trening ujeżdżeniowy a wtorek wolny.
Się zobaczy
Si Ya
Inni zdjęcia: :) nacka89cwaDzwoniec jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24