photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 SIERPNIA 2012

4. En réalité...

Z każdym mijającym dniem, czuję jak czas przepływa mi między palcami... a ja tylko bezradnie stoję obok nic z tym nie robiąc...

Potrafię tylko obserwować żyjące w pobliżu historie ludzi pełne zdarzeń i emocji... pisane wielobarwnym piórem codzienności...

 

Czasem mam tak dosyć tego anorektycznego bagna, zapomnieć ile ważę i ile kalorii dziś wchłonę, unieść się ponad to wszystko, zostawić w cholerę, uwolnić się. Odlecieć do innej rzeczywistości, gdzie będę miała serdecznych przyjaciół, z którymi mogłabym spędzać całe dnie, gdzie odnajdę swoją pasję, którą z oddaniem mogłabym realizować...

Rzeczywistość, w której nie bałabym się jutra, lecz brała garściami to, co niesie dzień dzisiejszy, obecna chwila...   Nie marzę o wygranej w totka, ani willi z basenem, ale o normalnej rzeczywistości pozbawionej cienia anorektycznego lęku i poczucia bezsensu...

 

Zdrowy człowiek powiedziałby: "Więc po prostu przestań myśleć tyle o jedzeniu, to powinno być spontaniczne, zajmij się czymś, co sprawi, że zapomnisz o kaloriach!"

 Ale to nie takie proste... Ciągle szukam czegoś do robienia, lecz anoreksja jest cały czas przy mnie i czekogolwiek bym nie robiła słyszę jej natrętny szept: "Za dużo zjadłaś, wstrętna krowo! Nie dziw się więc dlaczego tak boli cię brzuch! To ma się więcej nie powtórzyć!"  Mimo to, słuchając jej czuję bezpieczeństwo... Uciekam od problemów otaczającego świata w swój własny, mały świat kalorii... Tak trudno się z niego wycofać... Tak jakby opuszczać schronienie, które mimo iż jest jednostajne, schematyczne zna się na pamięć, na rzecz obcego lądu, gdzie nic nie będzie w jednej barwie, nic nie będzie przewidywalne...

 

Mój nastrój zmienia się z chwili na chwilę. Teraz mam ochotę się schować przed całym społeczeństwem i dać się porwać samotności... Jutro mam jechać z tatą do starszego kuzyna i jego rodziny, z którym nie widziałam się ładnych parę lat. Miałam z nim trochę porozmawiać po angielsku, coś w stylu konwersacji... Mój angielski tak naprawdę nie jest zbyt dobry, dopiero się uczę, boję się kompromitacji... :/  Ehh... Spotkania odwołać się jednak nie da, muszę jakoś przeżyć ten dzień... Uspokaja mnie dopiero perspektywa niedzieli z samotnym, długim spacerem i wieczorną wycieczką na rower ;)

 

Bilans na dziś to jakieś 1300 kcal... Dużo. Czuję się przejedzona... :( To wstrętne uczucie...

Wierzę tylko, że jednak jutrzejszy dzień coś pozytywnego przyniesie... I dla mnie i dla Was :*

 

 

 

 

Komentarze

wesolowskip Fajna fotka
05/09/2012 18:26:16
xslim samotność i uciekanie od ludzi. Tak bardzo chciałabym to zmienić, a im bardziej chcę tym bardziej unikam ludzi i znów sięgam coraz głębiej tego syfu.
Powodzenia.
26/08/2012 17:17:47
backdownsouth Tak uczucie przejedzenia jest okropne.
25/08/2012 9:38:45
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika lepapillonduporcelain.

Informacje o lepapillonduporcelain


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaJa patkigdNa tle Wisły :) patkigd:* patkigdPoznań sellieriPoznań sellieriJa na działce nacka89cwaJa nacka89cwaWytchnienie. ezekh114Ja patkigd