wykorzystując wolną chwilę pozwalam sobie na odrobinę refleksji.. co gorsze, nie wiedzieć po co się żyje, czy nie wiedzieć po co umiera? od dawna intryguje mnie to pytanie, jednak nie odważam się na nie odpowiadać ze względu na brak dostatecznej wiedzy, przeżyć, doświadczeń.. i, mimo woli, pośród rozważań nasuwają się pytania - kolejne i kolejne, a przecież są dwa warianty i chcę tylko jednej odpowiedzi - dlaczego więc udzielenie jej jest dla mnie tak wielkim problemem? ja lubię tajemnice - chyba w tym tkwi rozwiązanie całej zagadki.
napawam się moim szczęściem próbując często chować głowę w piasek i nie odpowiadać na pytania. dobrze mi z tym. łatwiej śmiać się z każdej napotkanej sytuacji niż lamentować i przeklinać kolejne nieszczęścia.
"Niech się wypali w płomieniach naszych ciał tamten ból i tamten żal.."
***
"Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło."
Leopold Staff