zblizam sie do konca w calej tej komedii, w calym tym buredliku slow i sytuacji.
w calej tej wojnie o cos ,co powinno byc oczywiste,ale nie jest.
wiem ,ze wygralam. nie baczac na na wkurw, nie baczac na ironiczno-debilne slowa, godziny poswiecone byc moze wojnie o mnie sama ,o dobro w kazdym z nas ,o wolnosc wyboru.to juz za mna.
zostal usmiech na twarzy z calej tej zabawy.wygralam cos wiecej.usmiech twoj ,juz nie taki obcy,nie taki daleki.
samotnosc mniejsza,podzielona przez nas dwie.czesc moja i czesc twoja.slow miliony.wewnetrzna pustka zwiazana petla.choc wciaz daleko-coraz blizej.
dziekuje.
tobie alu.
niedlugo nowe szanse,byc moze ostatnie,byc moze pierwsze nie wiem tego jeszcze.zycie toczy sie w dobra strone. zal tylko tych lat straconych.choc moze tak mialo byc. nie wierze w przypedek.poki co wierze.
bo coz innego zostaje poza wiara.ona zawsze umiera ostatnia.
ech....