... nie wiem czego chce od zycia.
niby mam jakies plany , niby cos sie zmieni niedlugo.
niby samodzielnosc jakas, a taka pustka w srodku.
niby wiosna jest przeciez,niby przeciez zyje.
od jakiegos czasu dusze sie wszystkim co mam.internetem, telewizja,smierdzacym powietrzem, widokiem za oknem,jedzeniem wpychanym do ust.
czuje ze marnuje czas,ze zycie mi przez palce ucieka, ze sie nie rozwijam w niczym a wrecz przeciwnie uwsteczniam sie.
chyba nie tak sobie wyobrazalm to wszystko kilka lat temu. inaczej mialo byc. dzis mial byc usmiech na twarzy, a jest tylko grymas. twarz mi sie wykrzywia w gescie zniesmaczenia.
kpina totalna. cynizm.palce skrzyzowane za plecami.
cos mi to nie gra. wiec mowie w myslach "kurwa mac" wiec mowie se "pierdole" i spokojnie popijam herbate,papierosa gasze.
z domu wychodze, ale zaraz wracam ,bo lapie sie na tym ze nie ma dokad pojsc,ze nie ma co.zmienic. bo nic nie ma.
kolejny paieros, kolejne mysli o niczym i slowa do nikogo. nawet nie do siebie.
i mysle se ,ze nie tak mialo byc.wiec znowu tylko "kurwa".
i lapie sie za glowe.
przepraszam ze nie komentuje ostatnio.
ale czasu nie mam bo monotonia mi go zabiera.
dopisek.19:15
slysze jakis belkot,jakis cholerny klamliwy pisk,
uszom i oczom nie wierze.szczeka opda.
mysle se "niemozliwe,bez przesady, heh prawie sie nabrac dalam, ze to tak na powaznie te slowa, te poglady spartaczale" ,mysle se "co za debil,litosci" ,usta otwarte ze zdziwienia.mina zmarszczona,wzrok w rodzaju"wypierdalaj",ale patrze dalej. telewizyjne tango. nie dziwie sie ze telewizja oglupia. po tym, co tam mozna zobaczyc i uslyszec. glupota w krawatach sili sie na jakies extra plany i mysli "polska dla polakow".
a ja mam nagle mdlosci.agresje nagla plus atak alergii na to.
i tylko dol wiekszy. ze to wszystko naprawde sie dzieje. w tym kraju to glupote powinni exportowac w swiat. bo toniemy. jakis koszmarny absurd moi mili.