Zdałem sobie sprawę, że pogrążając się w spirali beznadziei, tak naprawdę wpadałem w wielką dziurę stworzoną przez mój brak podstawowych ludzkich cech. Najbardziej oczywistą było przebaczanie. Kiedy ktoś źle mnie ocenił, (...) musiałem dostać zadośćuczynienie... pieniędzmi lub krwią. Nie było nadstawiania drugiego policzka. Kiedy związki stają się rejestrem zysków i strat, nie masz przyjaciół, ni ukochanych, tylko plusy i minusy. Jesteś całkowicie sam.