Właśnie. Jest naprawde dobrze , lepiej. Wszystko sie jakos ustabilizowało. W szkole , w domu , w... sercu . Chyba z tym ostatnim było najtrudniej . Grunt to poukładać wszystko , skatalogowac i uswiadomic sobie pewne sprawy. Do wielu rzeczy zdolalam sie przyznac , sama sobie , i nie tylko sobie. Duzo mi to dało , bardzo duzo.Stwierdziłam , ze niektore wydarzenie byly absolutnie niepotrzebne.. Moze za bardzo sie przejmowalam , zupełnie niepotrzebnie. Trzeba było dac sobie czas , a nie gwaltownie , pochopnie reagowac na pewne zachowania .Żaluje i tyle , moze nie powinnam , ale tak jest. W sumie , gdybym tego nie przeszła nie wiedzialabym o tym. Boże , jakie to chaotyczne ..Jak całe moje otoczenie zreszto.
W kazdym razie mysle , ze nie popelnie kolejny raz tych samych bledow..., mam nadzieje.