Białym puchem drzewa okryte,
dotąd w swej nagości ukryte.
Szyby oszronione chłodem
nie pozwalają już cieszyć się słońca zachodem.
Śnieżki z białego puchu ulepione,
przez dzieciaki w różnobarwnych kurtkach w powietrze wyrzucone.
Zima nadeszła, długo już oczekiwana,
jednak w pełnej krasie się nie ukazała.
A kto kocha biel jej przepiękną,
winien przystroić się cierpliwości wstęgą.