Ahhhh ale wieczor !!!
Hmmm wsumie dzien w szkole byl normalny, bez zadnych rewelacji.
W domu fajnie babcia z dziadkiem nadal u nas sa i musze przyznac ze jest sympatycznie.
Od okolo godz. 8 az do teraz ( 22.30) ratowalam moja swinke... :(
Przyszlam ze szkoly i rodzice mi powiedzieli ze cos jest nie tak z moj swinka morska..Gdy wzielam ja na rece nie moglam uwierzyc ze az tak schudla w tak krotkim czasie ( hahah ja bym tez tak chciala( wiem nie smieszny zart)) . Smutna i zmartwiona postnowilam zbwic sie w weterynarza.
wydawalo mi sie ze jest odwodniona wiec napoilam ja. Gdy podawalam jej wode mysalam ze za chwile juz bedzie po wszystkim. taka biedna siedzial mi na kolanach i pozwala mi robic wszystko na co wczesniej zareagowalaby silnym ugryzieniem, Jej siersc bardzo zrzadniala wiec postanowilam ja wykapac. Robilam to pierwszy raz i myslam ze bedzie uciekac ale bylo dobrze. Bardzo sie martwie co teraz z nia bedzie. , Dzisjaj klatke przenioslam do mojego pokoju zeby w nocy patrzec co sie dzieje... Mam nadzieje ze chociaz troszeczke jej ulzylam lub pomoglam ..
Wiem Wiem zapewne to co napisalam nikogo nie interesuje i musicie myslec ze jestem walnieta.. jednk moim zdaniem mam jeden powod dla ktorego ten wpis mial by jakies znaczenie...
- Zauwazylam ze gdy staralam sie pomoc mojej swince to pozwala mi na wszystko , swoim wzrokiem jak na mnie patrzyla czulam ze potrzebuje tej pomocy. choc wczesniej brdzo czesto mnie gryzla dzisjaj ani razu tego nie zrobila. jest to niesamowite uczucie jak ktos ( cos ) ( nawet takie jak swinka morska) potrafi sie zmienic gdy potrzebuje pomocy..
Lekcja z zycia ..
NAWET NAJWIEKSZY WROG W POTRZEBIE STANIE SIE TWOIM PRZYJACIELEM >> !!!!
Szczerze? przeczzytalam co napisalam i zal mi samej siebie ale co tam,, napisalam sie, wiec tego nie skasuje .. przynjmnej ludzie sie posmieja :D:D
DOBRANOC !!