Pozdrawiam Aleksa z tyłu zdjęcia, tak, to były czasy. Wakacje... czas w którym można było siedzieć na lezaku i się opalać. A teraz? Wszędzie leży kupa tego śniegu... br... strasznie zimno. Zdjęcie jak najbardziej wesołe, gdyż czuje się dziś okropnie. Nie ma to jak być chorym co sie równa byciem uziemionym, jak pięknie. Wzięłam jakieś proszki i syrpoy, może minie, gorączki nie mam.. o tyle lepiej. Co jest najdziwniejsze? Wstaje rano, patrzę na telefon a tam sms.... od Aleksa. No ok, przyjaźnimy się, ale od jakiegoś pól roku, czy tam może mniej nie miał dla mnie czasu bo tylko Jess Jess Jess... ja rozumiem, kochają się, ok. Ale trzeba mieć jakiś podział, prawda? Tak czy owak wracając do smsa. Strasznie mnie zdziwił. Były tylko same twierdzące zdania. 'Musimy pogadać, nie daje rady. Wpadne dziś, ok 18.' Nie mam pojęcia co się stało.. ale skoro mnie potrzebuje to przecież nie wypędze go na zbity pysk mówiąc zeby poszedł pogadać z kims innym. Aż taka wredna nie jestem, a napewno nie dla Aleksa. Wiem o nim wszystko i to jakoś tak głupioby było gdybym była wredna dla tego sympatycznego typka. Cóż, nie pozostało mi nic innego tylko czekanie aż sie zjawi. W sumie do 18 nie pozostało dużo czasu... Muszę ogarnąć mieszkanie, a przedewszystkim siebie doprowadzić do jakiegoś lepszego stanu, bo czuje się jak zombie... hahaha.