nawet tytul piosenki, ktorej slucham jest adekwatny do sytuacji;d
mamy nowy rok.
co oznacza, ze w pakiecie otrzymujemy kolejne porazki, rozstania, zawody, bole jak i rowniez zwyciestwa, niwe osoby, nowe przygody..
ale trzeba przyznac..z kazdym rokiem jest coraz trudniej.
nie wiem czy tylko mnie dopada takie uczucie..bezradnosci, a zarazem krzyczy, bym sie ogarnela.
mam 20 lat. teooretycznie prace mam, pracuje od 17 roku zycia, nie biorac juz pod uwage czasow gdy bylam harcerka;d
prawka nie mam- teoretycznie juz koncze, ale stres mnie zzera jakbym miala rodziic.
mieszkam z rodzicami, musze przyznac mam o to do siebie straszny zal. to juz ten wiek gdzie powinnam stanac na nogi.
najwiekszy zal? nie zal. ? mam do. siebie o to, ze pale..
zawsze bylam osoba asertywna.
nie chcialam, to odmawialam,
a tu nie moge.
takze tego..to chyba jeszcze nie czas.
ale na pewno to zrobie;)
generalnie musze sie ogarnac.
bo to jeszcze chyba nie jest ten moment gdzievmoge smialo powiedziec, ze niczego mi nie brakuje.
wrecz przeciwnie, zaczynam coraz powazniej myslec o tych dosc odleglych' sprawach.
...
w 2016 chcialabym..
niesamowicie bym chciala zamknac ten niewygodny rozdzial mojego zycia.
on nieustannie powraca.
niszczy mnie od srodka.
chce zapomniec.
pozbyc sie tego okropnego uczucia, ktore mnie nie opuszcza.
wiem ze sie uda.
musi.