Przedwczorajszej nocy Marek powiedział swoim kolegom, że jedzie nad ocean odpocząć i wsiadł w samochód. Niecałe sześć godzin później do drzwi jego mieszkania zapukała policja niosąc złe wieści. Przy prędkości ponad 120 mil na godzinę (ponad 190 km/h) nie utrzymał samochodu na mokrej nawierzchni i z impetem uderzył w skalistą ścianę. Samochód stanął w płomieniach. Straży pożarnej udało się go jednak wyciągnąć z pojazdu. Zmarł w karetce. Ratownicy stwierdzili, że nigdy nie widzieli u nikogo takiej chęci życia. Niestety rany i poparzenia były silniejsze. Zgon stwierdzono o 5:21 czasu Greenwich.
Był człowiekiem kochanym przez wielu i nienawidzonym przez jeszcze więcej. W sercach tych pierwszych pozostanie na zawsze jako człowiek, który zbyt często pomagał innym sam nie najlepiej na tym wychodząc. Był jednym z niewielu, którzy nigdy nie odmawiali pomocy. Miał własne zdanie na każdy temat i potrafił go bronić jak nikt inny. Znany był również z pokręconych pomysłów i wybryków. Nieokiełznany optymista pozujący na realistę, dla którego nie istniały problemy nie do rozwiązania.
Kremacja odbędzie się w Bristolskim zakładzie pogrzebowym 18-10-2008. Wszystkich chętnych pożegnać się z nim po raz ostatni zapraszamy na priv w celu ustalenia dokładnego adresu i godziny.
ps. Marek zawsze upierał się by po jego śmierci nie odprawiać żadnych obrządków religijnych i nie stawiać symboli na jego grobie. Prosimy więc uszanować tę wolę i nie pisać w komentarzach nic co ma związek z jakąkolwiek religią.
Ps 2. Rodzina prosi o NIE przesyłanie kondolencji inaczej niż na portalach internetowych.
Ps 3. Mamy bezpośredni dostęp do jego komputera, na którym zapisane miał wszystkie hasła, więc informacja o jego śmierci pojawi się na jeszcze kilku portalach często przez niego odwiedzanych.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika lampartolak.