To może do przyczepy na odległość? <3
Rozpływam się, kiedy widzę jej spojrzenie, czuję wtedy pełną łączność między nami/ wiem, że jeśli jej zaufam i cokolwiek się wydarzy, będzie to prawdziwe i dobrowolne.
Q tak pewnie poczuła się w przyczepce, że aż nie mogę w to uwierzyć. Patrząc wstecz, już wiem, że nie wrócę do wcześniejszych technik wprowadzania, bo tak naprawdę efekt był niezodawalający - dużo bardziej cieszy mnie fakt chętnie wkraczającego konia z własnego pomysłu, niż z mojej sugestii.